sstar&let (2009-07-20) Czy to znaczy, że złe? Pytanie do Winiacza, choć nie tylko;) wino7179#8028
mkonwicki (2009-07-20) Jak dla mnie to dobrze. Zwlaszcza w przypadku tego wina. Przynajmniej cos tam jest. wino7179#8038
peyotl (2009-07-20) W broszurce "Z włoskich winnic" go nie ma. Ale i tak już nogi tam nie niosą... o wiele mniej ZBZIKOWANY na punkcie owada jestem. Trochę żal, ale tylko trochę. wino7179#8041
sstar&let (2009-10-27) Ocena: 5 Podobno wino jest nieskomplikowane, dla niektóych może nieco za bardzo kwasowe, ale dla niewymagających w sam raz;-) Tyle Zuzia:-) wino7179#11295
star (2012-02-07) Może to jednak jest wino z Lidla, a nie z Biedry? Jak odlicza je Ewa Rybak Ene, due, rabe... pisząc: Spróbowałam, a przed oczami natychmiast stanęła mi scena z American Beauty, kiedy wspaniała Annette Bening krzyczy do siebie w samochodzie: I refuse to be a victim!. Chciałoby się odpowiedzieć w nawiązaniu - nie bój żaby! Inhale, inhale, you're the victim!
Inne wina - bez energii wg Ewy Mezquiriz Tempranillo La Mancha 2010, opisywane u nas w dwóch poprzednich rocznikach, 2006 na 5, 2009 na 4, teraz więc dołącza 2010 na 4:-(
Vespral pojawiał się w Winne Wtorki i nie tylko: www.sstarwines.pl/sample.php?guess=Vespral&inc=lookup.php raczej chluby nie przynosił, ale Ewa próbowała inny, bo 2007 rocznik Vespral Terra Alta Reserva i jako codzienne wino było w porzo, podobnie Cepa Lebrel Rioja 2010, którego na SW nie opisano.
Wyszło fifty/fifty w tych cenach to chyba niezły wynik, choć Ewa chciałaby wygrać więcej na tej rosyjskiej ruletce. A przecież można! Wystarczy obstawić zwycięstwo Polaków na Mistrzostwach w piłce nożnej:-) wino7179#38092
star (2012-02-22) Maciek Gontarz spróbował 2010 Corte alle Mura, opis podobny do 2007, tylko wnioski inne: No więc jak to jest? Idzie sobie Iksiński do Lidla, kupuje Chianti, Corte alle Mura, 2010, 12,%. I sobie myśli, Chianti tanie jest, powinno być typowym Chianti. No więc co mamy w kieliszku z Lidla za 14 zł? Nic. Wino zupełnie niepodobne do niczego, nawet do wina. Aromatu brak, usta głównie kwaskowe z lekko szorstkimi garbnikami. Czyli jednak, pierwszy wniosek jest taki – nie warto. Cóż. Jednemu kwaskowe wino nie smakuje, innemu smakuje, pewno o gustach się nie dsykutuje, a wszystko jest względne;-) A garbniki? Szorstkie jak męska przyjaźń:-) Niektórym taka forma przyjaźni pewno odpowiada, garbników też. Kiedyś Capanna mnie rozczarowała na podobnej nieco zasadzie jak MG to Chianti - słabo pachniała, soczystości mało, ciała też, ale dojrzałem... ja, nie ona! Foto z WI, aut. MG: