Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
Moje pierwsze wino Paolo Scavino
Piemonte VdT
Włochy
Nebbiolo
Dolcetto
Barbera
Cabernet Sauvignon
Alk: 13,50%
Kolor: cz
Nr 6692
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od Paolo Scavino:
Corale 1999 Langhe Nebbiolo 50%..

Bric del Fiasc 1998 Barolo Nebb..

Carobirc 1998 Barolo Nebbiolo

Bric del Fiasc 1996 Barolo Neb..

Bric del Fiasc 1989 Barolo Neb..

rurale (2009-03-27) Ocena: 8
Moje pierwsze wino... To wino zmieniło mój stosunek do wina w ogóle. Kilka lat temu kiedy go spróbowałem, kazało mi po raz pierwszy w życiu zacząć zastanawiać się co ja właściwie piję. I to pomimo tego złowieszczego napisu na kontretykiecie, który brzmiał „Wino wybrane metodą selekcji jakościowej i włączone do zbiorów klubu LPdV”. Do żadnego klubu nigdy nie należałem (nad czym jednak boleję, bo pewnie trenowanie boksu na Legii, mogłoby być ciekawym zajęciem), wino wybieram innymi metodami, tej butelki pewnie na półkach dawno już nie ma (zresztą nie wiem, bo przestałem tam kupować dość szybko). Taki wątek kombatancki chciałem założyć, bo różnie to zazwyczaj bywa z tymi prapoczątkami, ale pewnie każdy jakąś iluminację związaną z winem kiedyś przeżył. U mnie były to zlewy od Scavino, ale cóż, pewnie tylko na nie sobie zasłużyłem. @LPdV

star (2012-09-28)
Krzysiek znawca Bonda (pralinka) może też się przedstawi?
wino6692#44277

krzysiek (2012-09-29)
Z potrzeby ogólnie pojmowanego dobrego jedzenia, naturalną koleją rzeczy postanowiłem coś o winach poczytać, spróbować wybrać kilka w pełni świadomie, pierwszą butelką, która pokazała, że było to warte zachodu był alzacki Gewurztraminer od Haeffelina, zrozumiałem wtedy różnicę pomiędzy winami złymi i przeciętnymi, a tymi dobry. Początkujący ze mnie winoman, bo różnicy między winami dobrymi, a wielkimi jeszcze nie miałem okazji odczuć.
wino6692#44315

star (2012-09-29)
Zapaliłeś świece do kolacji: (pralinka)
wino6692#44319

star (2012-09-29)
Do jedzenia ten gewurc, wskazuje na to nazwa importera - The Fine Food Group (pralinka) majątego też w ofercie dobre Chile - Amanya.
wino6692#44320

fiflaczek (2012-10-02)
Dużą butlę mieliśmy w domu, ojciec pędził bimber, taki z winogron. Moja historia z winem zaczęła się od sophii, chyba najbardziej tandetne wino na świecie, w liceum, żeby się szybko...

wino6692#44399

decra (2014-03-20)
Moje pierwsze wino??????Bylo to tak dawno temu ,krolowaly wtedy wina marki wino ale bodajze byl to ciociosan ziolowy i zupelnie mi nie smakowal.W 83 wyjechalem do Walii.Przygarnal mnie brat mojej babci.Do kraju wrocilem piec lat temu i zaczela sie moja przygoda z winami.
wino6692#49930

star (2014-03-20)
Biznesowa czy osobista ta przygoda? Pytam dlatego, że na Forum Wino (ongiś) czy tutaj na SW ludzie z branży transpartnie się prezentowali:-)
wino6692#49932

decra (2014-03-20)
Tylko i wylacznie osobista,absolutnie nic mnie nie laczy z ta branza...pozdrawiam serdecznie
wino6692#49937

star (2014-04-09)
W temacie. Oddaję głos Juszy, z Brytana (pralinka)

Ja odkąd pamiętam zawsze wspinam się na bani (znaczy naje-bani).
Pierwszy kurs skałkowy też był na bani - zarówno instruktor jak i ja. Nikt nie jest w stanie policzyć ile puszek okocimia mocnego jest w stanie wpić wspinacz jednego dnia.
Na kurs taternicki nie odważyłem się nigdy, gdyż - jak wtedy wierzyłem - taternicy nie piją na kursach.
Dopiero po latach na "kursie" zimowym zweryfikowałem swoje błędne stanowisko.

W zasadzie, to moje pierwsze wspinaczkowe doświadczenia nierozerwalnie były złączone w "winem" tzw. "patykiem pisanym". Nie pamiętam dokładnie nazwy szczepu, ale ziało ogniem dość agresywnie, a po mlaśnięciu dawało odczyn mocno kwaśny - treściwe, gęste, zrównoważone i łagodne, w którym szczególnie w zapachu wyczuwamy beczkę i delikatne dymne akcenty, nieco zanikające w smaku na korzyść owocowych aromatów... tak, te wspomnienia...
Działo się to w jeszcze w latach osiemdziesiątych. Chodziło się w ten czas na wagary na pobliskie kamieniołomy, aby tam oddać się sztuce przede wszystkim upijania się. Jak powszechnie wiadomo, człowiek po spożyciu walczy z grawitacją, choć nie tylko z nią. Walka ta często przeradzała się w zjawisko wspinania, gdyż całość działa się w bezpośredniej bliskości całkiem przyzwoitego wapienia, który do dzisiaj służy lokalnej z powodzeniem gawiedzi wspinaczkowej. Był to czas, gdy wspinanie występowało jak gdyby mimochodem, ot szczeniacki wybryk, taka wysublimowana młodzieżowa ciągotka...

Pierwszej drogi w Tatach nie pamiętam, gdyż w tym czasie nauczony już byłem nosić ze sobą spirytus, jako optymalna złota równowaga między mocą a wagą. Kolega później mi powiedział, że zjebałem się ze Stanisławskiego prosto w komin Świerza. Od tego czasu jestem ostrożny i spirytus traktuję z należną uwagą i powagą.

Dzisiaj już wiem, że najgorzej jest wspinać się z niepijącym partnerem. Nie dość, że smutno, to i picie trzeba jakoś tak kamuflować, żeby partnera nie wystraszyć za bardzo (ci niepijący są bardzo lękliwi, zauważyliście, to?). Tak więc nauczyłem się spirytus dolewać do butelki z odżywką Gainerator. Ważne, żeby była o smaku waniliowym, gdyż inne smaki powodują ścinanie białka i do dupy z całą robotą.

Najgorsze jednak jest wspinanie na kacu. Boże oszczędź tego nawet moim wrogom. Na szczęście podobną przygodę miałem tylko raz w życiu i to na sztucznym panelu. Do tej działalności zachęcił mnie mój klubowy Kolega mówiąc - rozumem Juszo (co za empatia, prawda?!), ale w takim przypadku trzeba się poruszać, żeby wypocić ścierwo. Szybko dałem się namówić. Sprawa okazała się spektakularna, gdyż o dziwo lepiej trzymałem się w pionowej ścianie niż na poziomej podłodze. Niemniej dostarczyłem koledze zabawnego kolorowego widoku z zapachem, a skończyło się na wyjebaniu mnie ze ścianki.

Na koniec chciałem zaznaczyć, że bynajmniej nie jestem jakimś łowcą Cyfry, gdyż dużo bardziej cenię sobie metafizykę od wszelkich rankingów, zarówno tych publicznych jak i tych z prywatnego-nigdy-nie-pokazywanego notesika. A jak kiedyś gdzieś wespnę się na trzeźwo, to... zresztą po kie licho teoretyzować...

Ukłony,
jusza

EDIT:
Zreflektowałem się, że powyższą wypowiedź mogą czytać dzieci i młodzież oraz osoby bardzo poważne.
Dla tych, którzy nie zrozumieli powyższej wypowiedzi dodatkowo uzupełniam ją pewnymi cytatami.

Alkohol upośledza niemal każdy aspekt procesu prze-twarzania informacji w mózgu.
W wielu sytuacjach ludzie po wypiciu alkoholu przyczyniają się do urazów i śmierci, a ofiarami są zarówno oni sami, jak i inni. Prowadzenie samochodu, samolotu, łodzi, obsługiwanie skomplikowanych urządzeń, jak prasy drukarskie lub inne maszyny, wykonywanie pracy chirurga, aktywny wypoczynek, jak pływanie czy narciarstwo i wiele innych działań - wszystko to staje się ryzykowne, jeśli umiejętności człowieka osłabione są przez alkohol. Co rok liczba osób, które przez alkohol doznają urazów lub których spotyka śmierć w wypadkach potwierdza powagę problemu.

Źródło: Alcohol Alert, nr 25, Lipiec 1994, National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism. [www.niaaa.nih.gov]


Trudności w chodzeniu, zamazany obraz, bełkotliwa mowa, zwolniony czas reakcji, nadwerężona pamięć — to jasne, alkohol wpływa na mózg. Niektóre z tych skutków pojawiają się już po jednym czy dwóch drinkach i szybko znikają po zaprzestaniu picia. Jednak osoba intensywnie pijąca przez długi czas może mieć deficyty w mózgu...

Źródło: Alcohol Alert, nr 63, 2004, National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism. [www.niaaa.nih.gov]


Modo autem, o illusor, pugno contra te.
Inde tu, O regina Humilitas, tuo medicamine adiuva me!

wino6692#50143

legwan (2015-03-06)
Pierwsze wino to za czasow komuny cabernet,sowietskoje tokaj i temu podobne....
Tak na dobre to zaczelem pic wina od poczatku roku2011,pierwsze pochodzily z Biedronki-jakas tam oferta wloska(chianti w ladnym flakonie ze slomka do polowy)Tak mi zasmakowalo ,ze kupilem cala uwczesna oferte:)pozdrawiam

wino6692#52188

sstar (2015-03-06)
Wyślij mi mejla na konto sstar na gazeta.pl to założę ci konto abyś mógł także dodawać wina, a nie tylko komentować cudze notki. Innych nowych też zapraszam!
wino6692#52189

piterk (2015-03-09)
Pierwsze wino pamiętam doskonale. Na osiemnastkę piłem Lasky Riesling. Białe, słodkie. Paskudne, dlatego jako pierwsze wino przyjmuję białe Frascati, kupione w 1991 za kilka funtów w Londynie. Pracowałem wtedy w restauracji, lato było upalne i klienci pili Frascati, więc też spróbowałem. I tym razem smakowało :)
wino6692#52216

piterk (2015-03-09)
A dodam może jeszcze, że po tych latach skończyło się to tak, jak na zdjęciu :)
wino6692#52217

xamax (2015-05-06)
отличные вина из Португалии
http://www.wivini.com/index.php/porto-noval-vintage-nacional-porto-1997.html ;
http://www.wivini.com/index.php/sandeman-porto-ruby.html ;
http://www.wivini.com/index.php/sandeman-porto-monge-tawny.html ;
Они могут быть приобретены в Garrafeira Online Wivini
.

Празднества для взрослых, должны быть
Jack Daniels Silver Select
Jack Daniels Gentleman Jack
João Clara Rosé
João Clara Tinto - Homenagem 2010
Vinho Tinto - Papa Figos
Sandeman LBV 2007
Sandeman Porto Apitiv White
Porto Barros Colheita 1935


wino6692#526384