Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile

Capanna Capanna
2000 Brunello di Montalcino Włochy
Sangiovese
  Cena: 160
  Alk: 14,5
  Ocena: 4
  Nr 9633
  

mdcc(2010-06-15)
O rany! Piliście kiedyś wermut bez cukru? Albo żołądkową gorzką? Wino w zasadzie nie do picia. Gorycz garbników wykrzywia usta i nie pomogły ani 2 dni przetrzymania w lodówce ani picie jako 3-go wina na imieninach... po prostu porażka! I sam nie wiem czy żałować bo rok temu wszedłem w posiadanie metodą nabycia paru butelek z 2004 - jak będą takie same to trzeba będzie przeprosić się z bigosem...;

sstar (2010-06-15)
W Wina.pl piszą, że cztery lata w dębie słoweńskim (sic! a czemu nie chorwackim?): Pełne, ciężkie; obfity aromat i zwarta struktura. Cenią je na 155,00 PLN, a starsze roczniki rokrocznie koszą 90p Wine Spectatora, czyli Suckling Sucks;) W Vinotece13 też smiesznie: ,5l Magnum w drewnianej skrzynce To wielkie wino toskańskie stworzył pod koniec dziewiętnastego wieku Ferruccio Biondi-Santi, który wyodrębnił superklon Sangivese Grosso, nazywany potocznie Brunello, pajacu potężne, przeznaczone do długiego starzenia wina czerwone. Brunello musi być starzone co najmniej trzy i pół roku w beczce. Zaś tu z kolei, na Vinography.com rozmyślają nad tym co najlepsze w roczniku 2001 i Capanna 2000 ma 9/10 i kosztuje 80$. Mario Crosta na Vinisferze skarży się na rocznik 2000 tymi słowy: Jednak z rocznika 2000 niektóre brunello nie przypadły mi do gustu, np. Fanti, Castelgiocondo, Le Gode i Castiglion del Bosco. Jak zawsze, rozczarowało mnie brunello Castello Banfi (w stylu kalifornijskim). Czy to skutek uboczny niedostrzegalnych kruczków, wprowadzonych z rozmysłem do nowej ustawy DOCG? Na koniec cytat z Cellar Trackera: MdCC on 5/31/2010 & rated 84 points: Dry, bitter tannins cover everything - it is really difficult to drink. Too much of oak and too much of ripe fruits - or bad bottle;)

mm (2010-06-15)
Ten 2000 moze i nie byl najlepszym rocznikiem, ale nie wierze, zeby to brunello juz zdechlo. Pijalem u Capanny flaszki, ktore mialy po 30 lat i sie niezle trzymaly. Najprawdopodobniej trafiona butelka, co tez sie niestety im dosc czesto zdarza.

mdcc (2010-06-15)
Nie wiem czy goryczka może być efektem walniętej butelki...mnie to jednak skojarzyło się z przejrzałymi owocami i może za mało wypaloną beczką? Chyba, że faktycznie jakaś partia wina tak im wyszła. To moje pierwsze spotkanie z capanna więc same pytania i zero odpowiedzi...

troll (2010-06-15)
Poważnie wadliwa butelka. To wszytko. Minimum 6 butelek tego rocznika otworzyłem na przestrzeni kilku lat i były normalne. Cencioni długo maceruje i garbniki zawsze są ciut za duże a i bardzo o wydobycie owocu nie walczy. Jednak to co opisujesz to ewidentnie jakaś wada.

mdcc (2010-06-15)
A skąd taka wada by się brała? To znaczy z walniętej partii, ugotowania butelki? Bo raczej kłopoty z korkiem objawiły by się kwasem ewentualnie acetonem... czy to może jakiś grzybek, pleśń? Pytam bo do tej pory nie trafiła mi się tak gorzka butelka...

sstar (2010-06-15)
Gorzkie, wodniste i pozbawione owocu bywają wina korkowe. Może mało wyczuwalne w nosie TCA w smaku dało taki efekt?

sstar (2010-06-15)
Markizie tu znajdziesz wady wina, może sobie coś przypasujesz;) Do winnego doktora akurat po to nie ma co zaglądać, zaś na Wiki jest z czego wybierać.

ducale (2010-06-15)
Sstar tu chodzi o dąb slawonski -to taka kraina we wschodniej Chorwacji , a nie "słowienski" źle przetłumaczone na wina.pl

sstar (2010-06-15)
Naprawdę Ducale? Ale i tak najbardziej spodobał mi się "pajac", ale to już inny importer:)

mdcc (2010-06-15)
Korek to raczej nie był - miało owoc, nie było zmokłej tektury itp. Po prostu tak jakby oprócz wina był też piołun...

mkonwicki (2010-06-15)
Odkryles, opisales i nazwales nowa wade wina: wino piolunowe, byc moze potomni beda tez je nazywac winem markizowym.

ducale (2010-06-15)
Markiz a moze po prostu źle degustowałes to wino, czy zastosowałes technikę pionowych ust?

mdcc (2010-06-16)
Ja zastosowałem nawet technikę zaklinania deszczu... i auto hipnozę. Nawet założyłem latające kapcie promowane przez niektórych na sstarwines i forum... i nic! Postanowiłem odtruć się Cepparello (2000) korzystając z promocji u Marka Popielskiego - jutro dam znać

peyotl (2010-10-09)
Dla pełnego obrazu warto dodać, że Wina Europy uważają to wino za "znakomite" (4 serca).

edi (2012-04-07)
Nie miałam czerwonego, wytrawnego wina do bigosu, ani śliwek. Pomyślałam, że jak dodam trzy śliwki (tyle miałam) i doleję porto to wyjdzie jakbym dodała śliwki i wino:-)


Capanna Capanna
2007 Rosso di Montalcino Włochy
Sangiovese
  Cena: 70
  Alk: 14,5
  Ocena: 7
  Nr 10182
  

peyotl(2010-09-22)
Jestem rozanielony. Egzaltacja w pełnej krasie. Co to za rozkosz, napić się dobrze zrobionego wina. A dlaczego?
Wczoraj otworzyłem Tannata z Brazylii. W nosie nie obora tylko obornik, przykryty tekturą. W ustach więcej tektury. I kombinowanie – a może ono ma takie być, a może ja nie rozumiem, a może trzeba poczekać... Poczekałem. Dzisiaj już bez obory, tylko tektura – litościwie nazwijmy ją szorstkimi garbnikami. Jutro zaniosę do sklepu (na razie nazwę przemilczmy) i zobaczymy jak bardzo nie rozumiem wina.
A to Rosso, to miała być nagroda za tamto rozczarowanie. I w pierwszym nosie – znów tektura! Ale Pani Peytlowa, oderwawszy się od kufla z łamańcem (jasne + porter pół na pół), mówi: „aksamitne”. I faktycznie. Tekturka sczezła, zostało wino. Piękne, mądrze zrobione, idealnie zrównoważone. Owoc w swej kwint-esencji. Beczka (Słowenia + Allier) dyskretna jak spowiednik. To jest wino z tego powiedzonka „wino, kobiety i śpiew” (z tym, że śpiewałem cienko, bo znów dostałem w....... backammona, ale nic to). Sto procent Sangiovese, sto procent Toskanii. 7 tylko dlatego, że nie wiem, dlaczego nie 8.
W kontekście pójścia ostatnio BdM generalnie w stronę (niezbyt przecież pociągającej) międzynarodowości, jak ćwierkają wróble, Rosso staje się dużo sympatyczniejszym wyborem, za sympatyczniejszą cenę. ;

peyotl (2010-09-22)
I mamy też w naszym Lesie interesującą rozmówkę o BdM tegoż producenta. Według znawców Cencioni "bardzo o wydobycie owocu nie walczy", ale przy tym winie chyba o tym zapomniał. Albo ja nie rozumiem, ale gdyby nawet tak, to chcę tak nie rozumieć. Hedonizm niejedno ma imię.

sstar (2010-10-27)
Winem września zostaje Capanna 2007 Rosso di Montalcino. Gratulacje! A my głosujemy już na wino października.

star (2011-09-29)
Ponoć ten rocznik bardzo fajny tego Rosso wypadł (tak twierdzą Ci co je pili), 2009 nieco trudniejszy póki co, może bardziej długowieczny, mniej przyjazny za młodu, nie wiem. W każdym razie Willy Coyote poleca własnie Rosso (póki co): http://www.sstarwines.pl/wino12389

star (2011-10-10)
Jako rzecze Temi wino12446#34643 :

temi (2011-10-10)
A co mam pisać? To był rocznik 2007, który Peyotl wyeksploatował już na SW do imentu.

Ja ledwie na łyk się załapałem, bo gości miałem raczej winnie niekumatych i ci natychmiast za Capannę się złapali, bo miała najładniejszą etykietkę. co pamiętam? W przeciwieństwie do Peyotla na początkuwcale się nie męczyłem, ale też butelkę otworzyłem na godzinę przed przybyciem gości. Reszta pokrywa się z notą Peyotla, przede wszystkim dominujący, potężny owoc. Wysoki alkohol (14,5%) ładnie wtopiony. Dla mnie mocne 6, a pierwszeństwo dałem Korsykaniowi dlatego, że lżejszy przy podobnej owocowości, a tego wieczoru na to nastrój miałem.

star (2012-03-10)
Po tym co pisze Wojtek, przyszedł dzień nowy i dobry nastrój, wynika, że pijmy Rosso di Montalcino z 2007 (tylko Il Poggione słabiej wg SW póki co, ale to wiadomo, klasyka gatunku, czasu mu trzeba) dopóki możemy, bo smaczne już dziś, a nawet Brunello ma szybko dojrzeć i schodzić. W to akurat tak nie wierzę i z chęcią kilka Brunello 2007 kupię i przetrzymam:-) Z drugiej strony szkoda, że między wierszami można przeczytać o tym, że Rosso z Montalcino dobre już dziś, bo co nam po informacji, że 2007 słabsze w Brunello i czas na jego niekorzyść zadziała, kupować, nie kupować, pić czy nie pić. Po co kupować jak można 2006 czy 2008 niedługo kupić i do piwniczki. A z 2007 Rosso Panowie i Panie;-)! Skrzynkami;-) Sior Pacenti 2007 Rosso di Montalcino u Mielża czy Capanna 2007 Rosso di Montalcino w Vinotece 13, to niby dwa różne światy, ale obydwa pyszne już dziś! A czy jutro? Ja wierzę, że owszem.


Rosso del Cerro Capanna
2005 Toscana Włochy
Sangiovese
  Cena: 35
  Alk: 13,50
  Ocena: 6
  Nr 10284
  

peyotl(2010-10-09)
Nieco kościste i kanciaste, ale wyraźny owoc (chociaż ponoć, jak pisze troll przy BdM, Cencioni bardzo o wydobycie owocu nie walczy) daje satysfakcję, choć mocne taniny trochę za mocne (dokładnie tak jak napisał troll przy BdM), po pięciu latach mogłby się już ucywilizować... Ogólne wrażenie poprawia słaba beczka, która jest w sam raz, w tle, gdzie jej miejsce. A może wcale jej nie ma? Wypijemy drugą połówkę (została tylko jedna), zobaczymy. Rześki, powietrzny nos też się liczy. Mocne 5 i PÓŁ. Albo nie, 6. ;

peyotl (2010-10-09)
Oszybka - wina tego nazwa powinna być Rosso del Cerro. Proszę o poprawę i rozgrzeszenie.

sstar (2010-10-09)
Mówisz i masz.


Capanna Capanna
1999 Brunello di Montalcino Włochy
Sangiovese
  Cena: 160
  Alk:
  Ocena: 6
  Nr 11307
  

star(2011-03-17)
Kolejny rocznik wykrzywił usta MdCC i tak mu zostało;) Pachnie dobrze, na grafitowo. Nic szczególnego w smaku, zgrzane jakby, a może to ja się spociłem po tych poznańskich zagadkach;) Zmęczone nieco słodyczą. Słodkawe, ale może alkoholowe? Pachnie bardzo ładnie. Gorzkawa końcówka, krótkawe, kwas trzyma. Tyle Karol. Apteka, drewno, słodycz, czarna porzeczka może. Ocena sześć z minusem.

Potem z Kir Yianni porównywaliśmy i w porównaniu tu jednak więcej ogłady (wiek może?), szlachetność formy, w porównaniu z wrzaskliwością pewną Ramnisty. Ładnie i gładko wchodzi, w końcówce tylko nieco się zatraca, gorzką, fałszywą nutę trąca w posmaku. Sześć plus, przynajmniej. Cena i importer z kolejnego rocznika, to mogło być droższe, choć może na zachodzie kupione więc cena mogła na podobnej się skończyć.;

gp (2011-03-17)
7 do 8, klasyk. Tak smakują Brunello, po prostu. Skąd ta cena za 3 litry???

deo (2011-03-17)
No właśnie też chciałem zaproponować "prawie 8", przecież to było genialne wino. Na pewno w ścisłej czołówce wieczoru, no a przecież było, oj, było w czym wybierać :-)

mm (2011-03-17)
W zapachu mialo konkurentow, ale usta najlepsze tego wieczoru, no moze obok ust malzonki:-).7!

star (2011-03-17)
Cena za zwykłą flaszkę i to skopiowana z poprzedniego/kolejnego rocznika, tak więc aby magnumową (a taka była to flaszka!) uzyskać przez dwa trzeba przemnożyć. Czas działał na jej korzyść, tak jak pisałem, w porównaniu z niezłą Ramnistą w drugim podejściu z Karolem stwierdziliśmy, że jest w tym Brunello elegancja i gładkość garbników, dobra pijalność, płynność i potoczystość, tylko ten posmak lekko gorzkawy (może jestem kobietą;) wadził nieco w końcówce. Ale przewaga Ramnisty wtedy już nie była dla mnie oczywista, a Ramnista dostała 7, więc nie widzę powodu aby i swojej początkowej oceny dla tej flaszki nie zweryfikować.

deo (2011-03-17)
To było doppelmagnum, więc cena x 4. Jeśli zaś chodzi o ocenę, to czasami zwykła [----] (Ustawa z dnia 31 lipca 1981 r. o kontroli publikacji i widowisk) z Biedronki dostaje tutaj szóstkę, więc to brunello MUSI dostać 7 - 8, chyba, że Ci się pomyliły kieliszki :-)

gp (2011-03-17)
Normalna butelka 1999 kosztowała 120 PLN w Polsce w roku 2006. No i jak już, to trzeba mnożyć przez 4. Nie zauważyłeś że to podwójne magnum? Obok stały zwykłe magnumy przeca a i na fotce widać "3 lt"

star (2011-03-17)
Nie zauważyłem, ale duża była, to fakt! Ciężko objąć było obiektywem. Z mnożenia zawsze słaby byłem i to się nie zmieniło. Siódemkę dałem, ale w drugim podejściu, co odnotowałem w komentarzu, w pierwszym nie zrobiło aż takiego wrażenia, szóstkę więc dostało. Siódemki nie miałem pod ręką, ale faktem jest, że na nią overall zasługuje. Więc raz jeszcze i wężykiem;)

mikpaw (2011-03-18)
Od tego wina zaczęły się schody. Za dużo, zbyt szybko, nie byłem w stanie nadążyć i spamiętać. Pierwsze wrażenia z tego wina były mieszane, smaczne, ale... a pyszne steki przesłaniały pełną percepcję. Potem po około godzinie za radą MM-a sięgnąłem raz jeszcze po to wino z karafki. Nie pachniało jakoś wybitnie, ale za to jak smakowało! Olbrzymia "łatwość" picia. Można by w nim pływać, jak mawia o takich winach znajomy.

star (2011-03-18)
Dobre do Tbone steak;) Wołowina nasza, polska. Agro i bio;)

joe_stru (2011-03-19)
Mikpaw! Jak to dobrze, że odkryłeś "olbrzymią łatwość picia". Mam ją od lat. To cudowne uczucie. Capanna byla świetna. Fajnie byłoby napisać, że wina w 3litrowych butelkach dojrzewają lepiej. Niestety. To chyba pierwsze, jakie piłem:)

star (2011-03-19)
MM twierdził, że większe flaszki wolniej dojrzewają, zresztą nie tylko on tak twierdzi, ale jak sądzę on z własnego doświadczenia o tym pisze. Nie pamiętam przykładów jakie podawał, ale w kontekście jakiegoś magnum... aż strach pomyśleć ile trzeba czekać na Nabuchodonozora czy Jerobama jakiegoś, można nie doczekać;)


Capanna Capanna
2004 Brunello di Montalcino Włochy
Sangiovese
  Cena: 130
  Alk: 14,50
  Ocena: 6
  Nr 12390
  

star(2011-09-27)
Dziwna ta Capanna. Malują korki z dwóch stron jakimś lakierem, czy silikonem bezbarwnym, o co kaman? Pachnie początkowo też jakoś tak drewnem lakierowanym jakby, może mieli partie korkowe i się ratowali? Ktoś w Barolo narzekał, że slawońskie duże beki dają za ostre garbniki, ciekawe czy coś jest na rzeczy? A wino? Chude, ale byk, no może byczek. Nie ma długości, ale jak zwykle ma trochę pazura, garbnika i dobrą pijalność szczególnie przy stole. Nie jest to spektakularna ekspresja owocu, zresztą GP pisał, że na owoc to oni nie stawiają szczególnie. Dziwne, dość osobliwe, ale w sumie w porzo. Kupiłem małą flaszkę, za ok. połowę ceny, więc do przeżycia. Kwiaty i owoce się pojawiają i znikają. Choć z kwiatów to ponoć aksamitki i gerbery raczej niż róże i fiołki, fuj! Owoce to jakieś wiśnie i czereśnie, chwilami. PS. Fontalloro i Rancia 2006 też mnie skusiły, circa 95PP, z senatorskim rabatem do wytrzymania cena;-) Albo piję ciągle jakieś wadliwe flaszki, albo one do mnie nie chcą przemówić pełnym głosem, sam nie wiem:-(

Co słychać za oceanem? Oto jako rzecze KLWines and Friends:
2 points Wine Enthusiast: "Healthy and lively fruit characterize this vibrant Brunello from Capanna. The wine offers cheerful buoyancy and pristine aromas of red cherry and exotic spice. It's tight and firm on the palate with a good balance of acidity and tannins and a luminous, polished feel overall." (06/09) 92 points Wine Spectator: "Raspberry, plum skin and flowers on the nose follow through to a full body, with round tannins and a fruity, dried-flower aftertaste. Slightly chewy. Needs some more bottle time. Best after 2011." (Web only, 2009) ****5 stars from K&L's own Greg St.Clair: "This is the best Capanna I've ever had. It exudes power, is full of dense black fruits, blackberry, hints of graphite and layers of complexity. There is a lot of tannin in this wine, yet it has wonderful balance, length and the power is palpable. There is so much to this wine, it is just hard to describe-like a flow of lava, potent, non-stop and omnipresent. A supple richness on the palate belies the brooding power underneath. There's complexity wrapped around a core of richness, strengthened with tannic structure and lengthened with great acidity. There is a superb and lingering finish, dynamic, lengthening and truly great.3,391 cases produced"
;

star (2011-09-27)
Czas działa na jego korzyść. Owocowo-kwiatowe się zrobiło w tak zwanym bukiecie, choć ciągle nie róż;-) Smakowo taka wisienka, cienkie raczej (chodzi o masę), ale jest jakiś posmak, długo dość trwa, choć bez przesady... kawy się nie zdąży zrobić. Ocena konsystentna, nie rozumiem Amerykanów, choć to oni może rację mają, a nie ja.

dzidek (2011-09-27)
> albo one do mnie nie chcą przemówić pełnym głosem

Bo one chimeryczne sa, trzeba do nich z cierpliwoscia...

kuba (2011-09-27)
Mnie też nie przekonało, i to dwukrotnie - chciałoby się wielkości, a jest tak... poprawnie. Po bożemu. Capanna, pokaż rogi.

star (2011-09-27)
MM wprost pisał, że niektóre są po prostu wadliwe. Tu wyraźnej wady się nie doszukałem, ale pełni zdrowia też pewien nie jestem. No i mała flaszka ponoć inaczej dojrzewa. Mają też 2006, w przyzwoitej cenie, brać? Cztery lata w botti, slawońskich je trzymali, długo. A co nasi uczeni w piśmie o nim sądzą? Jest też jakaś Riserva pewno w 2004 też zrobili, z lepszych gron czy parceli?

star (2011-09-27)
Kuba, ale jakie roczniki? Ja pamiętam jak inny 1999 rocznik nas zadziwił, pokonał elegancją Ramnistę, choć to dobre wino przecież, początkowo smaczniejsze od Capanny się zdawało, no ale fluidite było po stronie Capanny jednak. Tak, czy owak dziwne wino.

dzidek (2011-09-27)
Btw, wtret byl o Felsinie, jak w PS w pierwszym wpisie. Co nie zmienia faktu, ze Capanne 1999 tez pilem raz swietna, raz beznadziejna.

star (2011-09-27)
Ja z kolei pisałem jednak o Capannie, choć może niefortunnie umiejscowiłem komentarz, po ps na temt Felsiny, co nie zmienia faktu, że Rancia raz nas nieco rozczarowała, a o Fontalloro, to kilka osób (Ducale m.in.) pisali, że genius loci (duch opiekuńczy) funkcjonuje (Wojtek Bońkowski też o tym pisał).

star (2011-09-27)
Na Cellar Trackerze się zachwycają ale jednak to egzaltowany synek, a drugi o riservie... i jak tu wierzyć im w te 94-95PP:-)

mm (2011-09-27)
Odwiedzalem kiedys Capanne spora grupa, wiekszosc amatorow. Starszy Pan oprowadzil nas po piwnicy, a potem usiedlismy przy dlugim stole i zaczelismy probowac. Polewal sporo rocznikow. Zeszlismy do 1986, moze 1988. W tym starym roczniku mial 2 flaszki. Ja szczesliwie siedzialem na koncu stolu. Wiekszosc cos mruczala, ze dobre, ale wiekszosc nie dopila. Powylewali do spluwaczek i wrocili do tych mlodszych rocznikow. Nie kumalem o co chodzi, bo wydawalo mi sie, ze mam w kieliszku cos wspanialego. Herbaciany napoj. Wtedy spostrzeglem, ze wiekszosc ma nalane z innej flaszki. Powachalem od kolegi; kompletna sciera, ktora wycierala stol, po jakiejs "grubej" imprezie. Przytulilem te dobra flaszke i w kaciku stolu dosiorbalem do konca. Inni tez byli zadowoleni, bo wrocili sobie do mlodszych rocznikow, ktore byly tez niezle. Byc moze to opowiadalem Ci kiedys Sstar. Uwazam, ze to absolutnie nie potwierdza tezy, ze maja raz dobre, raz zle flaszki. Ta byla kompletnie zepsuta, ale miala przeca 20 lat. To bylo generic brunello, o ile dobrze pamietam.

kuba (2011-09-27)
@star, 2004 dwie butelki - obie takie sobie, a druga nawet bardziej, na granicy wadliwości.

star (2011-09-27)
A jakiej wady byś się doszukiwał Kuba?

dzidek (2011-09-29)
Pytanie nie do mnie, ale wspomne o swoim doswiadczeniu z Capanna 1999. Butelka pita kiedys w knajpie w upalny wieczor - wlozona do lodu dostala szoku termicznego i pokazala jezyk... albo byla po prostu wadliwa - brak wiedzy, zeby rozpoznac. Teorie spiskowe ("to nie bylo Brunnello od Capanny") odrzucono na wstepnym etapie rozwazan, a inna butelka probowana pozniej w domu byla bardzo dobra.


Capanna Capanna
2009 Rosso di Montalcino Włochy
Sangiovese
  Cena: 59
  Alk: 14,00
  Ocena: 7
  Nr 13141
  

star(2012-02-22)
Spotkaliśmy się z MikPawiem "po latach" i wzięliśmy jakąś flaszkę. MikPaw wybierał i dobrze wybrał. Mieliśmy tylko ją napocząć, flaszka szybko opustoszała. Oczywiście do kanapek;-) No i na tym można by skończyć notkę. Przecież o to chodzi. O towarzysza rozmów... o szachach oczywiście: Bartel wygrywa w pl, Carlsen w świecie spetkakularnie poświęcając pół armii. Obrony słowiańska trudna, karo-kann zapożyczoną od MM, sycylijską jak tu grać. Ranking rośnie, przeciwnicy coraz bardziej wymagający. Siostrzeniec rozwala końcówki. Wino i szachy, ale tylko w opowieściach;-) A to Rosso pije się wyśmienicie, choć to wino bez fajerwerków, ale w porównaniu z Gaiaccią od Sorgenti to jednak (inna) klasa. Składowe stopione w całość. Pachnące, choć nie jest to jakaś owocówka. Chyba zaczynam je rozumieć;-) Ocena 6-7. Wiem, że teraz głupio wyjdzie, że lepsze w ocenie niż Brunello, ale co tam, to dobre wino jest. Tamte też były, ale chyba się nie poznałem;-) A może słabsze flaszki się trafiły? Korek ciągle w lakierze:-) Cena w sklepie ta sama co w knajpie, to dobre! PS. Tymczasem inni wieszczą zmiany, przełom w Chianti. Jeszcze inni polecają klasykę gatunku: Castellare, coraz lepsze i jak zawsze dobre Rocca di Montegrossi. Pijmy Sangiovese!;

star (2012-02-22)
Peyotla rozanielił rocznik 2007 tego wina: http://www.sstarwines.pl/wino10182, ponoć różny od 2009, o którym Wojtek Bońkowski jako roczniku w Chianti pisze tak na WI: Suche, gorące lato dało wina aromatami przypominające niekiedy butelki z Sycylii – owocowa konfitura, śródziemnomorskie zioła, czasami wręcz suszone pomidory. Kwasowość jest mniej wyrazista, wina są bogate, zmysłowe, wręcz barokowe. W 2007 narzekał zaś w Chianti na zbyt wysoki alkohol w tekścieDyskalkulia. Brunello to nie Chianti, na ocenę roczników pewno trzeba poczekać, ale widać, że wina się zmieniają. Dojrzałość i alkohol coraz większa, w co się bawić?

mikpaw (2012-02-22)
W sumie Star napisał wszystko. To było wino idealne do picia w tych warunkach. Eleganckie, jak wygodne fotele w których zasiedliśmy w piwnicy, w której kiedyś dawno temu Maciek Chełmicki... ech. Zerkając na zakłamane wiadomości telewizyjne, rozmawialiśmy sobie o blaskach i cieniach naszych marnych żywotów. Gdyby jeszcze w tym fotelu był dostęp do Internetu, można by śledzić jak GM 2658 Bartel (niedawny zwycięzca Aeroflot Open w Moskwie!, któremu na Sstarwines kibicujemy szczególnie ponieważ reprezentuje KSz Polonię Wrocław) rozpracowuje (już kolejny raz) GM 2706 Wojtaszka, to byłaby pełnia szczęścia. A jednak szachy to także emocjonujący sport. ;)

star (2012-02-22)
Podlinkuj może partię tego Carlsena co pełen poświęceń zwycięża w końcu.

mikpaw (2012-02-22)
Partia Carlsen - Topalov ze stron Chessbase.

ggreg (2012-06-10)
Bardzo dobre to wino jest. Raczej w klimatach grafitowo-ziołowych, niż owocowych, ale ja takie lubię. Ma potencjał. Popijałem nim stek z wołowiny amerykańskiej marynowany w sosie sojowym z tymiankiem, czosnkiem, wasabi i angielską musztardą w proszku. I jedzenie, i wino, zyskało na tym mariażu, wyborna kombinacja.

star (2012-06-10)
Dziś Hiszpania-Włochy. Capanna kontra tradycjna Rioja? Ygay? Tondonia? Alta?

star (2012-06-10)
Skończyło się na 1:1, ale działo się jak widać po relacji. Z ciekawostek to Ballotelli w nogach ma skarb, a w głowie śmietnik wg komentatora. Z kolei Iniesta, ten który własne wino ma, nawet jakby był w budce telefonicznej z trzema zawodnikami drużyny przeciwnej to by ich przedryblował:-)

temi (2012-09-24)
Dobre wino z ładnym czerwonym owocem, ale do 7 to mu jednak trochę ciała brakuje i pewnie dwóch lat leżenia. Na dzisiaj 6 dam.

star (2012-09-24)
Ciała to szukaj u innych producentów:-) Tu go nie znajdziesz. Taki styl. Chude winka. Chciałem napisać już, że może wchodzi w fazę zamknięcia, bo świeży owoc niknie, ale tu go nigdy przynajmniej aromatycznie zbyt ewidentnego nie było;-) To jest wino do żarcia, ewidentnie, a jego zaletą jest to, że dobrze wchodzi;-)

temi (2012-09-24)
@star "To jest wino do żarcia ... a jego zaletą jest to, że dobrze wchodzi"

No właśnie. A ja już tak mam, że dla win rose, kabinecików 7,5% i win do żarcia najwyższą ocenę mam 6.

ggreg (2012-09-24)
@temi "No właśnie. A ja już tak mam, że dla win rose, kabinecików 7,5% i win do żarcia najwyższą ocenę mam 6."

Zacytuję Paula Giamatti z Sideways: ciekawa perspektywa (kiedy usłyszał, że czytanie czegoś, co ktoś wymyślił, to strata czasu;-)

temi (2012-09-25)
@Ggreg Pochlebiasz mi ;-), ale w mojej perspektywie nie ma chyba nic ciekawego. Wydaje mi się, że odzwierciedla ona po prostu to, na czym bazuje absolutna większość winiarskich rankingów. Można sobie oczywiście przyjąć wewnątrz jednolitej punktacji, że najlepsze czerwone, najlepsze rose i najlepsze białe dostają 100/100 pkt i to znaczy, że każde jest najlepsze w swoim "podgatunku". Można też przyjąć, że istnieje coś takiego jak WINO, i że królem win jest wielkie czerwone wytrawne vin de garde a w bieli burgundzkie chablisy a jakieś rose czy fajna lekka biała lemoniada im nie podskoczą. Może się mylę, ale osobiście nie znam rankingu, w którym jakieś rose miałoby 100/100 pkt. (Ostatnio oglądałem jakiś przewodnik on-line, chyba Gayota, gdzie najlepsze rose świata miały max. 15/20!). Na tej samej zasadzie jak skrzypce i cymbałki robią muzykę, ale to nie znaczy, że perfekcyjne wykonanie utworu na cymbałki kręci mnie tak samo jak solówka Jehudi Menuhina na skrzypcach.

ggreg (2012-09-25)
@Temi W sumie w tym, o czym piszesz jest sporo racji. Chociaż ja nie zaobserwowałem, żeby koncerty na cymbałki stratowały w tej samej kategorii, co np. koncerty chopinowskie i były oceniane wg tych samych kryteriów. Sam osobiście wysoko sobie cenię "współczynnik przystawalności" wina do jedzenia, tak jak to drzewiej bywało;-)


Capanna Capanna
2004 Sant'Antimo Włochy
Sangiovese 90%
Merlot 10%
  Cena: 69
  Alk: 14,00
  Ocena: 6
  Nr 13400
  

temi(2012-04-11)
Odwiedziłem nowo otwartego Likusa przy Brackiej (nie tej krakowskiej z piosenki Turnaua, ale warszawskiej). Gmach, imponujące czarne monstrum. Vinoteka 13 z winebarem na samej górze. jedziesz schodami, a jedziesz. Obok będą ogromne delikatesy spożywcze z różnymi środziemnomorskimi delicjami. Otwarcie chyba jeszcze w kwietniu.

A wino? Na stronie figuruje chyba omyłkowo za 119pln, w rzeczywistości kosztuje 69pln. Najlepsze ma już za sobą, ale wciąż jest ok. Korek do połowy przemoczony, barwa już ceglana, dużo osadu, owoc gdzieś wsiąkł, ale kwas, taniny i odrobina słodyczy trzymają wszystko solidnie w pionie. Klimaty trochę herbaciane herbaciane. Bardzo mocne 6.

PS. W rozmowie z managerem czy inszym subiektem poskarżyłem się na stronę internetową Vinoteki w wiecznej aktualizacji. Mówił, że informatycy pracują ponoć nad zupełnie nową. ;

temi (2012-04-11)
Pupa

star (2012-04-11)
Nowe roczniki Sant'Antimo, to kwota poniżej 100zł, przynajmniej we Wrocławiu. Na ich stronie rzeczywiście 115zł.


Capanna Capanna
2001 Brunello di Montalcino Riserva Włochy
Sangiovese
  Alk: 14,5
  Ocena: 6
  Nr 15346
  

mm(2015-02-08)
Poczatkowo dosc nieczyste. Przewietrzylo sie. Usta bardzo dobre. Klasowe wino. 6/7;