Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
Zátizí-Hliník, Ledové víno ZD Sedlec 2003
Mikulov VsP
Czechy
Welschriesling
Alk: %
Kolor: b
Nr 5202
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od ZD Sedlec:

kohei (2008-12-06) Ocena: 6
Sedlec Zátizí-Hliník ryzlink vlazský ledové víno mikulov 2003 okazało się całkiem przyzwoitym winem lodowym o jasnosłomkowej barwie i ładnej, lekko oleistej konsystencji. W nosie przede wszystkim przetworzone jasne owoce (gruszki i brzoskwinie z puszki) oraz delikatny miód. Usta równoważące miodowo-owocową słodycz z ładną, lekko szczypiącą w język, typowo morawską kwasowością, dzięki czemu wino się nie nudziło (choć rozlane w butelki 0,2 i tak by nie zdążyło). @ZD Sedlec

sstar&let (2008-12-06)
Cholernie drogie bywają te czeskie lodowe (kiedys pilem Robka i jakos wyszlo kolo 150PLN za malusia butelczyne); a jak to?
wino5202#1639

kohei (2008-12-06)
No właśnie gdzieś mi z notatek uleciało, ale rocznik 2005 tego wina, u producenta, kosztuje 444 Kcz. A ten był chyba tańszy, kołacze mi się w głowie jakieś 380. Czyli jakieś 50 zł.
wino5202#1648

sstar&let (2008-12-06)
No to poldarmo;-) Przynajmniej w porownaniu ze wspomnianym Sukalem (a nie Robkiem'-) Tam szlo w tysiace a butelka chyba byla podobnie duza, znaczy mala. A ile cukru mialo? Moje (znaczy Sukalove Bonus) mialo 250g na litr rzecz jasna a nie na te 200g wina:-) Moze jak sie przeliczy na cukier wyjdzie podobnie;-)
wino5202#1649

kohei (2008-12-07)
Znowu mogę się posiłkować danymi rocznika 2005 - 227g/l cukru, 7g/l kwasów, 9% alkoholu. 2003 chyba był mniej szczodry, ale pewnie też coś koło tego.
wino5202#1653

sstar&let (2008-12-07)
Gosciu wyglada jakby byl z Bazin, pewno kuzyn Jozina;-)
wino5202#1674

sstar&let (2008-12-07)
Jakby chciec odzyskiwac cukier (jak to zrobic?) to jednak duzo bardziej sie Twoje ledove oplaca;-)
wino5202#1675

star (2012-06-14)
Czemu? Może decydując się na grę we Wrocławiu popełniliśmy tylko drobny - by nie powiedzieć, "czeski" - błąd? Ot, banalne przeoczenie, że w Warszawie byłoby odrobinę lepiej - zastanawia się na blogu dziennikarz Michał Pol.
wino5202#41863