Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
Brut Rosé Pol-Cochet NV
Champagne AOC
Francja
Pinot Noir
Cena: 130
Alk: %
Kolor: m
Nr 14213
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od Pol-Cochet:

mkonwicki (2012-12-23) Ocena: 6
Bardzo fajnie, truskawkowo, wesoło, ale nie głupkowato. Jest i owoc i trochę tej szampańskiej powagi, ciekawe czy bym w ciemno poznał, że to szampan, a nie np Cava. Wydaje mi się, że tak. A może nie? 6+. Dobra rzecz, kilka różowych szampanów mi smakowało, ale zawsze miałem wrażenie, że zupełnie nie są warte swojej ceny. Tu bym zaryzykował, że jednak z przełożeniem kasy na frajdę jest równie kiepsko co w przypadku innych dobrych szampanów. Czyli warto. :)

Próbowałem na Wielkim Kiermaszu Winicjatywy, zdjęcie od producenta ze strony. @Dom Szampana/Wielki Kiermasz Winicjatywy

star (2012-12-27)
Proponuję prosty test. Wziąć trzy szampany: Demi-Sec, Brut i Brut Nature, najlepiej od tego samego producenta (chyba test przestał już być prosty) i poczęstować jakąś grupkę osób, posłuchać opinii. Ja nie wykluczam tego, że komuś jakieś dziwolągi zasmakują, ale jednak raczej komuś niż ogółowi oraz trzeba pamiętać, że klasyką gatunku jest jednak Brut, a Brut Nature to dziwoląg, dobry dla miłośników czystego kwasu (Acid Drinkers;-), ale niekoniecznie dla Ciebie, dla Rodziny, czy dla Polaka. Wydaje mi się, że po Moscato d'Asti kolejny krok winnej inicjacji to szampan Demi-Sec, który ma szansę posmakować wielu, nie tylko wybrańcom losu. PS. Nawiasem mówiąc to czy możesz przytoczyć producentów tych Demi-Sec, które Ci nie smakowały?
wino14213#46065

mkonwicki (2012-12-28)
W takim teście jaki proponujesz wygrają prawdopodobnie Demi-Sec, ale myślę, że nie Bruty i Brut Nature nie przepadną całkowicie. Często zbytnio upraszczamy i przesadzamy w tym przypisywaniu "ogółowi" zamiłowanie do słodyczy i kwasofobię. Nie chodzi mi o to, że koniecznie trzeba zacząć od Brut Nature, ale że słabość do cukru nie jest aż tak powszechna jak często uważamy.

Tak z głowy: nie smakowały mi np demiseki od Jackowiaka i N. Feuillatte.

wino14213#46067

star (2012-12-28)
Jackowiacka próbowałeś prawdopodobnie nieco passe, jeśli to było na urodzinach SW, o ile pamiętam. Feuillatte'a chyba na degustacji Domu Wina, pośród innych szampanów, czy nie tak? W moim przekonaniu Demi-Sec dobrze sączy się solo, bo jeśli spróbujesz go po jakimś Brut, będziesz miał wrażenie rozmemłania cukrem. Być może nie jest to szampan degustacyjny, zwykle nie bryluje w rankingach. A jednak uważam, że to świetny szampan na początek.

A co do gustów to masz rację, one ewoluują. W niereprezentatywnej grupce przyjaciółek mojej siostry, ostatnio Imiglycos przestał być na topie, bo taki powszechny się zrobił (sic!) i teraz bryluje mniej słodkie Carlo Rossi Frescato.
wino14213#46069

mkonwicki (2012-12-28)
Tak jak pisałem wcześniej: bardzo słabo znam szampany Demi-Sec, ale jakoś to co próbowałem, plus inne musujące (nie-szampany: cavy, prosecco itd) z cukrem nie zachęcają mnie do tego stylu. Możesz mieć racje z tym próbowaniem po Brutach, to ma znaczenie.
wino14213#46071

mdcc (2012-12-28) Ocena: 6
A z powodu tego szampana zrobiłem mały przegląd oferty sklepowej domu szampana. Wypity na kieliszki w dobrej restauracji spowodował, że się zainteresowałem, szczególnie jak zobaczyłem w sklepie cenę 125PLN.
To nie jest kontemplacyjny wykształciuch to kawał prostego, ultra przyjemnego, klasycznego szampana. Moim zdaniem warto!
Jakby oceniać zaskoczenie, przyjemność i PTV to by 7+ wyszło :-)

wino14213#46072

star (2012-12-28)
Gdybym nie kupił i przywiózł na własnych plecach kilku musów z Paryża, to pewno bym też do Domu Szampana zajrzał, bo jednak oferta szeroka, że hej! Wojtek na WI (pralinka) najbardziej poleca: A tymczasem Forget-Brimont Champagne Brut Blanc de blancs okazał się wręcz czarnym koniec degustacji. Komponowany z najbardziej prestiżowych grands crus (Oger, Avize, Le Mesnil) zachwycał fantastyczną pełnią i złożonością smaku. Wędruje bodaj do beczek, co nadaje szampanom nieco mroczną, twarogową nutę, przypominającą wręcz białe Bordeaux. Całość trzyma w ryzach grejpfrutowa świeżość. To wino raczej do stołu niż do beztroskiego sączenia, a ponieważ kosztuje zaledwie 175 zł, czyli tyle, co supermarketowa masówka typu Moët & Chandon, stał się z marszu pozycją obowiązkową dla szampanomanów. Choć rozumiem, że to w przeciwieństwie do sugerowanego przez MdCC klasyka, raczej intelektualne wyzwanie i stylistyka bliższa np. Bollingerowi, Selossowi czy Larmendier-Bernier, o ile nie mieszam styli;-)
wino14213#46073

star (2012-12-28)
Jak na winnice klasy Grand Cru to naprawdę nieźle. Tym bardziej, że Avize, Oger czy Mesnil to najlepsze co można dostać dla białych winogron. Nawiasem mówiąc to Mesnil sur Oger;-) Moet-Chandon nie wpychałbym na supermarketowe półki, bo to jednak ciągle klasa. Cellar Tracker ocenia szampan Forget-Brimonta (pralinka) klasy Premier, a nie Grand Cru na ok. 90PP, więc jest nieźle. Wine-Searcher sugeruje średnią cenę dla Grand Cru - 99PLN, ale bez podatku, chyba, że czegoś nie kumam. A tu wioska Mesnil sur Oger na fotce (pralinka) od kooperatywy.
wino14213#46074

star (2012-12-28)
Z Paryża zaś przywiozłem szampany: Vertus Premier Cru Larmendier-Bernier (już wypity), dwa non-vintage Lansona (u nas w niezłych cenach, nawet rocznikowe) w bieli i różu, bo to klasyka gatunku, bez wydziwiań, Pierre Moncuit jakieś NV Grand Cru, a w końcu Rose de Jeanne (mikro, parcele i cuda) rocznikowy, na koniec zaś Coteaux Champenois od młodego, gniewnego, czyli Agraparta. A tu półka w Grains Nobles, gdzie Fleury zajmuje centralne miejsce, a zwykle Egly-Ouriet jeszcze się mieścił no i Selosse, lektura obowiązkowa;-), a ceny rosną:-(
wino14213#46075

amsti (2012-12-29)
Z tymi demi-secami to pewnie tak, że pomiędzy 32 a 50 g to dla kogoś o wyczulonym podniebieniu może być duża różnica. Z drugiej strony, jak jest dobra równowaga to chyba nie ma problemu Z tych niezłych mainstreamowych, które ja pamiętam (ale już było dawno i nieprawda) to Piper-Heidsieck, Pol Roger, Mumm z zieloną wstążką (ale jego zdaje się już przestali wytwarzać zupełnie), Laurent Perrier, może jeszcze biała Dama, znaczy się wdowa.
wino14213#46078

star (2012-12-31)
Agrapart rocznikowy do kupienia w Domu Szampana. Gdy ja kupiłem Coteaux Champenois w Galerie Lafayettes w cenie ok. 20E (notka w Nowym Roku pewno) Wojtek obalił (pralinka) Agrapart & Fils Champagne Extra-Brut Minéral 2004, najlepszy szampan jaki próbował od dawna. Chardonnay z Avize, gdy ja z Haute Lemble próbowałem (pralinka) podobny zachwyt. 264 złotych sobie liczą w Domu Szampana. Wojtek tak pisze: Bardzo koneserskie wino mające w sobie wiele z białego burgunda, szczególnie gdy trochę postoi w kieliszku – jakże daleko jesteśmy od kwaśnej pustki, jaką po sobie pozostawiają tanie, marketowe szampany. Tutaj mamy głębię i potęgę. No i długość. Fenomenalny posmak jest rzeczywiście „minéral”, jedwabisty i jednocześnie wytrawny, bez cukrowej blagi. Nawiązując do poniekąd do dyskusji o demi-secach;-) Dodam, że ten od Roses de Jeanne nie miał w sobie długości, ani mocy, a jednak był wspaniały. Toute en dentelle, jak mawiają Francuzi, czyli koronkowa konstrukcja, o ile konstrukcja może być koronkowa;-)
wino14213#46101

star (2012-12-31)
A żeby przytrzymać się trochę kredensu i nabrać nieco dystansu i perspektywę zachować (w końcu są jeszcze Salon, Krug, Selosse) to dodam, że Robert Parker ciągle Junior, ocenił ten rocznik szampana Agraparta (pralinka) na 93PP, gdy poprzednie 2002 i 2003 na 92PP. Natomiast rozumiem co Wojtek miał na myśli, że szampan może nie być prostym kwasiorkiem, bo ja miałem to samo wrażenie pijąc Roses de Jeanne Cedrica Boucharda, cytowane już tutaj, zapralinkowane powyżej.
wino14213#46102

star (2013-01-01)
Dyskusja o cukrze w szampanach niezwykle ciekawa. Miałem okazję sprawdzić te teorie empirycznie, w roli głównej wystąpił pogardzany przez Wojtka Bońkowskiego Moet Chandon, jako masówka, tu wystąpił Black Label w roli superbohatera. W rolach drugoplanowych Lanson Black Label, pseudonim cytrynka i Moncuit Grand Cru pseudonim grapefrucik. Moet-Chandon pod pseudonimem cytrynka z cukrem. Co byście wybrali? Dla mnie wybór był jeden, mainstreamowy może, nieambitny, a jednak Moet-Chandon rulez! Po dwóch brutach, kwasiorze i goryczce zapanowała błoga równowaga, umiejętne dosage, cukier okraszający szampańską kwasowość. Świetny Moet-Chandon. Inne takie sobie, na Sylwestra podałbym innym i sobie jedynie Moeta-Chandona. Skala brut widać pojemna jest. Dla zmyłki Roses de Jeanne, inna klasa, ekstraklasa, bez nadmiaru cukru, bez cukru na poziomie Moet-Chandon idealna równowag, choć bąble bez ścieżki, po całości.
wino14213#46108

star (2013-01-02)
Bettane nie podziela zachwytów Wojtka nad Agrapartem-daje 15/20 za Mineral 2004 i narzeka na brak winnego charakteru. Z kolei Coteaux Champenois Vieilles Vignes, które próbowałem okazało się bez gazu:-(
wino14213#46116

star (2013-01-08)
Do szampańskiego wątku dorzucę może szampany Henri Gouterbe w 101win: Dom szampański Henri Goutorbe to rodzinna posiadłość zlokalizowana w Ay, 3 kilometry od "stolicy szampana" - Epernay. Założyciel wytwórni, Henri, urodził się w roku 1922. Jego ojciec, Emile, już wtedy zajmował się uprawą winorośli. W latach 70-tych firmę przejął syn, Rene, wraz z żoną Nicole, a obecnie tradycję rodziców i dziadków kontynuują ich dzieci - Elisabeth i Etienne. Winnice posiadłości zlokalizowane są w Ay, gdzie 100% upraw klasyfikowanych jest jako Grand Cru. Wina regularnie oceniane przez Roberta Parkera 89-92 punkty, Stephena Tanzera 89-91 punkty.
wino14213#46249