Inne od Gyorgykovacs Imre:
2008 Somlo Harslevelu

sstar (2010-06-02) Ocena: 5
Na początek sygnał ostrzegawczy. Lekka oksydacja, czyli utlenienie. Przypomniało nam się z Weinerem wtedy w Bziku szlachetnie popsute/utlenione Santorini Sigalasa z 1998, które też razem próbowaliśmy nie tak znowu dawno temu. Podobne też było Lynch Bages, jeszcze starsze, bo z 1997. Nie zawsze jednak utlenienie razi, o czym wiedzą miłośnicy win jurajskich czy sherry. Czasami też wina potrafią się tak harmonijnie utlenić co nie razi, choć zbija nieco z pantałyky. Odmiana Harslevelu czyli Lipovina, pewno od lipy, bo miodowo-kwiatowe aromaty nie są tej odmianie obce. Z kolei inna popularna węgierska odmiana Juhrfark znaczy barani ogon. Dalej mam odnotowane jak w stenogramach z Tupoloewa: nie jest tak kwasowy jak... trudno utrzymać w ustach... finisz ma ładny. Mineralne z dojrzałym owocem... kobietki wpadały w euforię. Ja chyba nie, bo dałem jedynie piątkę. A somló czytamy szomlo, nad "o" chyba akcent, no nie? Zapraszam dziś o 21:00 na chat ze Zbigniewiem Kmieciem, dla którego węgierskie wina nie mają tajemnic. A może mają i za to je kocha? A jego (producenta znaczy Gyorgykovacsa) imię to Imre, zupełnie jak Kalo, legedny Egeru, który potrafił zrobić 18 procentową Leanykę, jak Zinfandel Turleya, alkoholową jak widać, ale pyszną!

sstar (2010-06-03)
A propos. No comments, please!
wino9559#18168