sstar&let (2010-02-14) Ocena: 6 Siekierezada! Póki co wino niepijalne. Suche, mocne grabniki, z czasem nieco miękną, ale wino nie staje się dużo bardziej pijalne. Niesłychany ekstrakt. Trochę się pokłóciliśmy, Winersch obijał mnie deską (choć tylko rok w beczce spędziło) i wymyślał od la Tour Carnetów. Ja obstawiałem jakąś podłą odmianę w rodzaju Carignan, cierpką i nieprzejednaną. Aromatycznie po fali szykownych beczkowych zapachów (słodkie drewno, lotne aromaty, jód może) pojawiła się czarna, a może czerwona porzeczka. Nie najgorzej. Czekać radzę, a tymczasem niech sobie dojrzewa w piwniczce... najlepiej podgrzewanej;)
Ocena na przyszłość, teraz może piątka. Kolejne wino czyli Meden Agan pokazało nam jak to jest wrócić z imprezy techno do domu... spokój i cisza, poczucie sensu istnienia;) Cena oscylująca: 100, 130, 150, wpisuję średnią, choć MK dostał je w promo;) @101win
mkonwicki (2010-02-14) Ocena: 6 Decha.
Cieliste, bardzo gęste, bardzo mocne, siekiera, koncentracja kosmiczna, jakieś pięć butelek normalnego wina w jednym kieliszku, owoc przykryty surową dechą z drzazgami, garbniki, garbniki... Męczące to wszystko niestety. Zasadniczo powinno być 4, bo bardzo ciężko cię to pije, może 5, bo jednak jakoś da się przełknąć. Mam nadzieję, może przeczucie, a może się zwyczajnie oszukuje, że pod tą dechą coś jest, więc słabe 6 za ekstremalność, poszerzanie moich horyzontów (koncentracji i tego jakich win mam więcej nie kupować, chyba, że starsze roczniki...).
wino4601#15011
sstar&let (2010-02-15) Ocena: 6 A jednak dobrze przeczuwaliśmy wierząc w szóstkę, a nie dając czwórek przedwcześnie. Drugiego dnia przeglądając się w dnie flaszki dojrzeliśmy, wraz z winem, najpierw marchewkę czyli lekkie utlenienie, które znikło po chwili mieszania. Dalej było już lepiej garbnik zelżał, pyłkowy się zrobił, w ustach pojawił się wiśniowy, cierpki owoc. Ciągle nie było doskonale, ale dużo lepiej. A dokładnie tak jak zapisaliśmy: początkowo zielone w nosie, szorstkie drewno, "zielona deska", akacjowe gałązki, gorzkie nieco, mlecz. Nagle ładnie słodko, dżemowo zapachniało jakby maliną. Kwasowość jakaś dała się dostrzec, odrobina świeżości w smaku, pestkowość, jakby wiśnie. Goryczkowe, pyłkowe, leciutkie garbniki. Niestety dżemowa słodycz znikła, zagościły na stałe beczkowe aromaty, w tym wypadku biała herbata. Goryczka się spodobała, ładnie wtopiona. Fajne w ustach, znaczy w smaku;) Goryczka wychodzi, znaczy się pojawia, ale nie jest to zła gorycz. Drobne pyłkowe garbniki, a nie jest to jakieś potwornie gorzkie wino, jakim jawiło się poprzedniego dnia. Cierpkawe jak wiśnia. W zapachu nieco się kończy. Biała herbata dominuje, choć jej nie parzyliśmy;) Cielisty atak (może alkohol pomaga?), wiśniowa cierpkość i kwasowość (choć nie jest to Meden Agan ani Ramnista z ich klasą, kompletnością i zwiewnością, połączoną z siłą) w małej ilości, ciągle nieco pustawo i suchawo jednak. Wino jednak podchodzi nawet tym co potwornej goryczy nie zdzierżą więc nie jest aż tak źle (ani bardzo dobrze) jak nam się zdawało. Ściągające garbniki i suche, ale mimo tego dość przyjemne, choć wady widać gołym okiem, no może niedociągnięcia przy tej klasie wina to jednak, przyjemnie się je nawet pije, jakaś odrobina świeżości i soczystości, nie jest przeraźliwie gorzkie. Raczej wisienka niż grapefruit. Tym razem już nie na wyrost szóstka. Mimo tego nie polecamy szczególnie tego wina;) Lepiej kupić sobie Ramnistę za połowę ceny! wino4601#15024
sstar&let (2010-02-15) Ocena: 5 Przepraszam za epatowanie winną nowomodą w poprzednim wpisie ale MKonwicki nalegał abyśmy się przyłożyli;) Krótko może tym razem: ja bym tego wina nie kupił (dam piątkę dla równowagi;), ale jak już ktoś kupił to niech je dekantuje, choćby i tydzień bo warto!
W 1001win polecają pewno do dostania w 101win (o jedno zero mniej) topowe wino Argiolasa Turrigę (niekoniecznie Nacional). Akurat piszą o roczniku 2001. W 1970 roku gdy wszyscy wyrywali winogrona aby coś tam wyszarpnąć z Unii, Antonio Argiolas wraz z legendarnym (Sassicaia? San Leonardo? jeśli dobrze pamiętam) enologiem Giacomo Tacchisem oraz lokalnym, Marianem zresztą Muru wyrzeźbili z Cannonau (niektórzy uważają ją za spokrewnioną z Grenache inni za tożsamą, sam nie wiem co myśleć...) i czarnej Malvasii w 1988 pierwszy rocznik Turrigi, z winnicy 230m npm, gleba z wapniem i kamieniami. W rzeczonym 2001 nawadniać musieli winnicę, bo rocznik zaczął się wyjątkowo sucho. Podobno: fruit, spice and myrtle! Tyle 1001win, książka którą gorąco polecam, w odróżnieniu od tego wina ze 101win.
wino4601#15035
wein-r (2010-02-15) Ocena: 6 Pewnie warto dać 6 zaocznie i poczekać lat parę/kilka. wino4601#15047