sstar&let (2009-12-18) Ocena: 6 Uczucia mam mieszane. Jak Markiz, więc nie będę się powtarzał. Co się naczekałem to moje, ale takie losy Polaka na uchodżstwie. Mimo, że od lat mieszkają w Paryżu czują się obywatelami drugiej kategorii. Równość i braterstwo... wolne żarty.
Wracając do wina, to podejść było kilka:
1) Piękna owocowo (malina jak dziewczyna, czy odwrotnie;) herbatnikowa nuta. Kolor jasny wiśniowy, lekko buraczkowy. Owocem pachnie. Nie dane było mi spróbować, kieliszek cudzy, wino wyniuchane;) Za zapach szóstka z plusem!
2) Doczekałem się. Choć czekałem na własną prośbę, to jednak godzina w plecy. Spóźnili się. Wszyscy. Bettane najbardziej, Aubert de Villaine nieco tylko. Śnieg zaskajuje nie tylko polskich drogowców. Mogłem spróbować, posmakować, wreszcie! Nalali jednak za mało, ot równość;) A wino, leciutkie, takie sobie. Piórkiem pisane, choć owoc niezły. Jakaś zła nuta się plącze. Kałużowa jakby, a może plastikowo/kwiatowa. Herbatniki po chwili, do schrupania;) A wino do wypicia, bez mecyj i oglądania się na cenę (z Lavinii pamiętam, to chyba najtańsze DRC, można się zrzucić ale nie na ten rocznik, poprzedni to co innego!) Ocena szóstka z minusem.
3) Powrót do wina po minidekantacji w kieliszku. Ciągle herbatnikowo, ale i owocu sporo w aromacie. W posmaku jednak ciągle ta dziwna kalużowo/słodko lakierowa nuta. Jednak fajne, choć delikatne. Ocena pięć na sześć.
4) Ostatni łyk. Po Romanee Conti słabiutkie, ale posmak owocowy. Piątka.
Wybij sobie chłopie drogie wina od uznanych producentów w słabych rocznikach. Chyba, że Niemcy je robią jak w Clos de Lambrays;) Im zawsze dobre wychodzi. A wino to z E w nazwie *jak proszek* owoc ma fajny, ale miłośnicy przaśności powiedzą: co to za cienkusz? Będą mieli rację. W takich winach trzeba się rozmiłować, albo wypić flaszkę!
Bettane chwali kolejny 2007 rocznik za aromat kwiatowy i zwiewny, ale krytykuje pewne rozmycie. Daje 16,5/20. Siódemka była jednak słabsza i lżejsza niż poprzednie roczniki. @Grains Nobles
wein-r (2009-12-18) A jednak... Dostałeś się. No dobra, chłopie, wal śmiało wszystkie na raz! Co się będziesz szczypać, a nam cedzić przez łajnowskie sitko! Ciekawim jak w Paryżewie lejom ;)! wino4520#13437
sstar&let (2009-12-18) Lejom mało:( A takie wina koniecznie trzeba po butelce albo i kilku, degustować się ich nie da. Wspomnę, że Montrachet pyszne, choć wielkości się nie doszukałem. Le Montrachet, zresztą;) Bettane się z tego śmiał, że wszyscy le Richebourg mówią, a tych Richebourgów jak psów, a de Villaine go spuentował, że sam kupił kiedyś winnicę... le Montrachet:) A o DRC tu można poczytać, m.in. Na Wine Pages też o nich piszą. La Tache cieniutka, dla zmanierowanych intelektualistów jak znalazł;) Romanne Conti zaś gęste i przaśne, dla Peyotlów i naszych czasów, bez niedomówień. Owoc w obydwu smakowity, że hej! wino4520#13439
wein-r (2009-12-18) Czyli do d.../ kitu i nie kupujemy. Dzięki! Ale forsy zachowałem na dobre wina!!! Pozdrów Ajfla (tego od wieży), no chyba żyje jezcze? No nie? wino4520#13440
sstar&let (2009-12-18) Kupić tanio w dobrym roczniku (piątka np.), to Echezeaux, jakby się udało zrzucić to można. Ale wolę Rayasa, nawet w tragicznym 2002, kolor równie słaby, a owoc i pefuma zawrotna. Burgundzki styl, ale przerósl mistrzów! wino4520#13441
mikpaw (2009-12-18) Jak to człowiekowi potrafi się opinia zmieniać, np. w kwestii zrzucania się na wino ;) No, ale toż to nasza staropolska tradycja pewno przecież jest ;) wino4520#13457
sstar&let (2009-12-19) Nie bardzo rozumiem;) Do zrzucania się nie wyrywam, ale jakbyście się wyrywali... A cenowo roczniki tak się kształtują. Widać, że piątka lepsza, szóstka dużo słabiej, a siódemka jeszcze ciut niżej, może za rok spróbuję:) Choć konstatacja taka, że nie warto jednak się cenowo szarpać, a lepiej czekać aż coś się trafi. No ale to mówiłem ja, który wydał właśnie 400E na degustację, no może miał wydać... do uregulowania:) wino4520#13461
sstar&let (2010-02-26) W Kanadzie w kasynie w okolicy Ontario też je mają i to z jakiego dobrego rocznika! Pozazdrościć! Ceny nie chcę znać;) wino4520#15345
star (2011-01-24) O roczniku tym w DRC piszą, że to: une année de vigneron, czyli trudny rocznik eufemistycznie to ujmując, żeby nie powiedzieć, że słaby. Niby wszystko zależy od winiarza, ale cudu to on jednak z winogronami nie zrobi, co wg mnie potwierdził ten rocznik. Polecam odwiedziny strony DRC, nowo odpalonej. wino4520#25307
star (2012-07-31) NY Times tak opisuje degustację rocznika 2006: But I will briefly say that the Échézeaux was very much of a piece with the Vosne-Romanée but proportionately more elegant and graceful. The Grands Échézeaux seemed to have more complexity, though it was also somewhat closed. The Romanée-St.-Vivant had exotic fruit aromas with a silky texture and spicy flavor. It seemed more generous on the palate than the other cuvees, but lacked the precision that I really prize in these wines. By contrast, the Richebourg combined lightness with a lovely intensity and flavors that lasted an impossibly long time, and it had almost a cut-crystal delineation. The room seemed to divide between those who preferred the Romanée-St.-Vivant and those who preferred the Richebourg. I was in the Richebourg corner. La Tâche was typically powerful, with in-your-face fruit and licorice aromas, and mouth-coating tannins. It was just beginning to open up after 45 minutes in the glass. I wish I could have checked in with it an hour later, or maybe next year. The Romanée-Conti, meanwhile, was the absolute star of the show, gorgeous, precise, graceful and complex. Last came the Montrachet, tightly wound yet opulent. Mr. de Villaine mentioned that botrytis was a problem in ’06, and some tasters detected some in the glass, but I didn’t sense any. wino4520#42891
star (2015-07-13) Patrzę na to (pralinka) i płaczę. Mogłem kupić Echezeaux DRC za ok. 350E i nie kupiłem:-( Gdybym był świadom cen to bym kupił. Do kupienia u miłej pani ze sklepiku Gerbet w samym centrum Vosne-Romanee. Ważyłem butelkę w ręku, ale mnie cena wystraszyła. No i wspomnienie, że przy la Tache, Richeboug i la Romanee-Conti to jednak to Echezeaux to cienkie winko było. No ale wypić z kolegami, którzy pewno by się dorzucili do flaszki, takie DRC to by jednak było coś. A tak szkoda i wspomnienie lata! Dodam, że Gaudichtos Foreya też za 250-300E chodziło w Lyonie, za mną;-) wino4520#526767
star (2015-09-25) 800E za DRC 2012 poziomo w ilościach homeo? No sam nie wiem... doradźcie proszę! wino4520#527435
star (2016-10-31) Quo vadis? W tekście (pralinka) można podmienić "restauracje" na "wina": Po odhaczeniu całej listy materialnych rzeczy do kupienia: domu, samochodu, sporządzeniu spisu kilkudziesięciu najlepszych restauracji na świecie, w których jadłem; miejsc, które obejrzałem i wakacji, które spędziłem, dotknąłem wewnętrznej pustki - wyznaje skromnie w rozmowie z katolickim tabloidem. Postawiłem sobie pytanie: "Co dalej?". Bo moje marzenia nie wykraczały ponad to, co już miałem. Czułem, że czegoś mi brakuje. Oczywiście nikogo nie chcę nawracać, ale faktem jest, że nie ma sensu gonienia etykiet. Jak to okreśłił kiedyś Filip z Wilczej, na dnie butelki Lamborghini nie znajdziesz;-) Choć może to nie najlepsze porównanie to jednak jakoś odzwierciedla naturę problemu. PS. Dywan miałem podobny;-) wino4520#528874