Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
Neskory Zber Chateau Topolcianki 2009
Juznoslovenska, Hurbanovsky, Modrany VO
Słowacja
Pinot Blanc
Cena: 43
Alk: 13,50%
Kolor: b
Nr 14668
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od Chateau Topolcianki:
2014 Muller Thurgau

2013 Stredoslovenska Frankovk..

Ledove Vino 2013 Nitra Frankow..

2009 Stredoslovenska Chardonn..

2009 Stredoslovenska Oblast A..

2009 Stredoslovenska Devin

Chateau Noir 2009 Stredosloven..

2008 Stredoslovenska Oblast Fr..

star (2013-08-22) Ocena: 5
Pinot Blanc coraz częściej staje się moim wyborem, także w restauracjach. Cenię je za delikatność, miękkość, nieskorość do prężenia muskułów i atakowania enzymami. Sięgnąłem więc po nie wracając z Diemianowskiej Jaskinii i Beneszowego Spa (tak, tak! choć nikt mnie tam nie zapraszał;-) w Kolibie na przełęczy pod Siwym Wierchem (wycieczka dziś tamże) i się nie zawiodłem - do tego dobra cena jak na resto - tylko 10E, choć i za 7E już coś kupisz. Jest takie jak trzeba - zaokrąglone, nie epatujące niczym szczególnym, można by rzec nawet, że rozwodnione, ale to nie wadzi nikomu. Wina ze Słowacji na SW niezbyt popularne http://www.sstarwines.pl/wina_S%B3owacja jak widać, choć Topolcianki sprzedają swe wina m.in. w Orientalnych Winnicach w Lublinie, jak zapewniał Ggreg, a ja mu wierzę. @Koliba Holica

star (2013-08-22)
Wymień sławnego Słowaka (pralinka) zachęca Kuba Janicki, ew. tego z fotki:-) Słowacja to jest taki kraj, z którego sobie łatwo stroić żarty. Ościenne mocarstwo. Wymień słynnego Słowaka. Prezydent-ksiądz-kolaborant Tiso i burak Mecziar. Śmieją się ze Słowaków Czesi, nie przepadają za nimi Węgrzy, Polacy o Słowakach nie myślą w kontekście innym niż narty. Sam nieczyste mam sumienie, bo ilekroć jadę przez Słowację, kpię sobie z ich wspaniałych krajobrazów i cudownych dolin, co do sztuki niemal oszpeconych koszmarnymi pamiątkami po komunistycznej industrializacji – jakimiś zakładami, fabrykami, składami, które zdają się nie mieć żadnego innego sensu poza właśnie obrzydzaniem widoków gościom… Choć może być też tak, że ja po prostu postindustrialnego czaru Słowacji nie doceniam, a w tych wszystkich opuszczonych cementowniach powstaną wkrótce hipernowoczesne restauracje, w których rezerwacje trzeba będzie robić z rocznym wyprzedzeniem. Oby.

Historię tę pisze m.in. Chateau Topolcianky, marka ciekawa, bo istniejąca od 1933 roku – w tych czasach winnicę w Topolciankach, o tradycji sięgającej XVIII wieku, odwiedzał regularnie legendarny czechosłowacki prezydent Masaryk. Później było podręcznikowo – komunistyczna nacjonalizacja, masówka, tandeta i syf. Od 1993 firma znów działa na swoim – coraz prężniej, bo na ostatnich Targach EnoExpo w Krakowie miała własne, sporo stoisko, na którym prezentowała kilkadziesiąt (sic!) etykiet.


Ich Alibernet, krzyżówka szczepów Alicante Bouschet i Cabernet Sauvignon, zyskał zresztą uznanie targowego jury.

Mnie w ostatni piątek w spragnione usta wpadły – zahaczając po drodze o nos – trzy proste wina z linii Chateau Noir (ogarnięcie szerokiej gamy win z Topolcianek to wyzwanie przerastające przeciętnego winnego blogera, jakaś brzytwa Ockhama powinna tu wkroczyć do akcji), z półki cenowej do trzech dych, że się tak wyrażę.

Najmniej interesujący był biały Sauvignon - bezrocznikowy, podobnie jak pozostałe wina. Nos miał niezbyt wyraźny, ale raczej odmianowy, z nutą agrestu i odrobiną brzoskwiniowej słodyczy. Usta niby trzymały kwasowość, ale ciut były puste, z echem tego nieszczęsnego słowackiego kartonu.

Dwie następne propozycje były znacznie ciekawsze. Muskat Moravski miał kwiatowe jak się patrzy aromaty i smaki, pozbawiony większej długości oferował w jej miejsce dużą pijalność, równowagę i znacznie więcej energii niż Sauvignon. Najciekawsza zaś okazała się czerwona Frankovka Modra, o pięknym owocu, znakomitym balansie ciała i kwasowości oraz o sprężystości, jakże dalekiej od środkowoeuropejskich klisz.

Kto wie, może przy takich wysiłkach i nakładach Słowacja przestanie jednak w winiarstwie być jedynie tym krajem, który nazywa się podobnie do Słowenii?
@Kontretykieta


wino14668#48417

star (2013-08-22)
Kwaśnica, haluszki, trzdowa (trudne słowo) zupa - smacznie i tanio, a kelnerka była niesłychanie miła i fotogeniczna zarazem.
wino14668#48418

star (2013-08-22)
Wino słowackie (pralinka) słowackie wino.


Przygotowania do robienia wina lodowego nie są proste. Mogło się o tym przekonać kilkanaście pomocników winiarzy z Topolcianek (Topoľčianky), którzy przy temperaturze 16 stopni poniżej zera zbierali zamarznięte winogrona Welsh Rieslingu i Frankowki (Rizlingu vlašského i Frankovky modrej). Winiarze mają zamiar wyprodukować 1600 litrów wina lodowego, które trafi na rynek w pierwszej połowie tego roku.Historia produkcji wina lodowego w Topolciankach osiąga już kilka lat. Pierwsze słowackie wino lodowe pojawiło się w roku 2002 no i na świecie powstało podobno w 1794 roku w Niemczech, w regionie Frankonii. W Europie wino lodowe produkują poza Niemcami i Słowakami też Austriacy, Czesi, Węgrzy, Francuzi i Słoweńcy. Tradycyjnie używane szczepy to Riesling, Chardonnay lub Gewürztraminer, ale również odmiany czerwone takie, jak Cabernet Sauvignon, Merlot lub Pinot Noir. Wino lodowe robi się wyłącznie z winogron zamarzniętych w warunkach naturalnych. Źródło: (pralinka)
wino14668#48419

star (2013-08-22)
Ggreg się zasadzał na słomowe i lodowe z Topoliczanek, gdy Borysa zachwalała ich wina na SW, a próbowała je na EnoExpo co odnotował także (pralinka) Mariusz Kapka (ładny winnu nick;-) Kapczyński. Na targach pojawiło się Śląskie Centrum Logistyki które jest przedstawicielem słwoackiego Chateau Topolcianki. W Kolibie Holica kategoria do trzech dych niezwykle mocna;-) @Koliba Holica


wino14668#48420