Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
Sfursat Nino Negri 2000
Valtellina DOC
Włochy
Chiavennasca (Nebbiolo)
Cena: 70
Alk: 14,50%
Kolor: cz
Nr 14300
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od Nino Negri:
Wino na grilla, Fracia, Superi..

Sassella 2005 Valtellina Superi..

Sfursat 2004 Sforzato di Valtel..

Sfursat 2002 Sforzato di Valte..

cerretalto (2013-01-20) Ocena: 6
Myślałem, że będzie nieżywe, ale nie było tak źle - w miarę poprawne, dobre usta, leciutki, ale naprawdę leciutki kapuśniaczek, który występował również w okolicach 2006 a którego nie spotkałem jeszcze w 5 stelle. No i wyraźne cechy suszonych owoców. Kupione kiedyś, w pewnym kantorku, który zmienił się z czasem w większą działalność. 3.7/5, tutejsze prawie 6.

Na marginesie: Sławek Chrzczonowicz uzupełnił swój dosyć "nieśmiały" artykuł o wadach. Brakuje mi tylko informacji o tym co głównie powoduje efekty zgagopodobne, ale sam się potrafię domyślić, że to jednak ocet lub pochodne :). Być może ocet czy brett dodają winu jakieś złożoności, ale coraz bardziej lubię wina czyste. Z brettem tak mam, że w niektórych (w niektórych!) winach nie przeszkadza specjalnie, ale to jest coraz rzadsze więc sądzę, że niedługo będzie mi przeszkadzać zawsze. Ocet czy brett to niestety wada, być może wynikająca z braku higieny. Być może - bo ocet chyba tak dobrze konserwuje, że czasem chyba mógłby być użyty celowo :).

star (2013-01-20)
A nie alkohol? Serio pytam. Te w których jest wyższy, ew. szybciej działa. Ew. gaz, czy jego resztki?
wino14300#46453

cerretalto (2013-01-20)
Pytasz o zgagę? Nie badałem, ale raczej to nie alkohol - efekty zgagopodobne (pieczenie w przełyku itp) pojawiają mi się tylko przy niektórych winach. I z nich przeważnie wyłazi z czasem coś octowatego.
wino14300#46455

star (2013-01-21)
Problem sygnalizował też Sławek Chrzczonowicz i Starlet. Sławek nawet dzieli wina na te co nie pieką w przełyku, czy żołądku i te pozostałe, dobre. Białe mogą piec w przełyk? Bo z tego co pamiętam, to Starlet dużo rzadziej, a może i wcale nie narzekała na ten problem w przypadku białych, zwykle mniej alkoholowych;-)
wino14300#46457

cerretalto (2013-01-21)
Nigdy alkohol nie powodował u mnie takich efektów typu pieczenie w przełyku od razu po kieliszku czy dwóch. Oczywiście jak się wypije dużo więcej, to po paru-parunastu godzinach jakieś inhibitory pompy protonowej mogą być czasem przydatne :). Ale chyba wszystko jedno czy były to 2 butelki 12% czy 1.5 butelki 16% :).

Nie wiem czy białe mogą palić czy nie - nie przypominam sobie takiego, ale niektórych boli głowa następnego dnia po niewielkich ilościach niektórych. Czyli pewnie jakąś chemię niektórzy dodają. Zwłaszcza jeśli transport długi.

Te czerwone, które mnie zapiekły to rzadko droższe, choć takie też się zdarzają, zwłaszcza starsze - w końcu ocet winny z czegoś tam pochodzi. Oczywiście jest sporo oryginałów, którzy cenią VA czy inne eufemizmy, ale gdyby ludzie lubili ocet czy hermol w winie, to sami by sobie dodawali. Mięso solimy wg własnego gustu, no chyba że kucharz był zakochany :).

wino14300#46471

star (2013-01-21)
Ad rem o zerach i jedynkach oraz o lotnej kwasowości w winach Movii i Musarze, na WI (pralinka) głos Sławka wołającego na puszczy: Z tą lotną kwasowością, to użyłeś niestety skrótu myślowego, który stosuje wielu fanów biodynamiki, czy tak zwanych metod naturalnych, a mających oswoić czytelnika z ewidentną wadą wina jaką jest lotna kwasowość. To przypomnę, że lotna kwasowość to po prostu ocet, w towarzystwie innych kwasów o krótszych (jak kwas mrówkowy), bądź dłuższych (jak masłowy) łańcuchach, powstających w wyniku zainfekowania wina podczas winifikacji bakteriami kwasu octowego. Swiadczy to po prostu o braku higieny, a nie wyrafinowanych biodynamicznych metodach. I nie pachnie to niestety żywicą sosnową tylko octem, zjełczałym masłem i bardzo często octanem etylu, powstającym w wyniku reakcji kwasu octowego z alkoholem. Osobiscie lubię wina bio i biodynamiczne, jestem fanem wielu winiarzy, ktorych znam i cenię, stosujących takie metody, natomiast jestem przeciwny przypisywaniu wad wina, celowym zamierzeniom winiarzy. Oksydacja, czyli utlenienie, rzeczywiście może dać te dodatkowe, ekscytujace, bogate nuty winom, ale wlaśnie przy braku higieny, często kończy sie nadmierną lotną kwasowością czyli octem. Fani VA mają swoją rację, że mimo niej, niektórym udaje się niezłe wina zrobić, ale wg mnie to mimo, a nie dzięki i wspominanie o niej jako o nierozłącznym elemencie wielkiego wina raczej wzrusza;-)
wino14300#46472

star (2013-01-21)
Czekamy z utęsknieniem na najnowszy numer Magazynu Wino, w którym dowiemy się nieco więcej o VA, czyli Volotile Acidity, z polska o lotnej kwasowości. Monty argumentuje w przytoczonym powyżej wątku za lotną. Trudno mi sobie wyobrazić Musara bez lotnej, bo to dodaje mu w pewien sposób szyku i głębi. Podobnie jest z winami Dettoriego czy Robinota. Z lotną kwasowością jest wg mnie jak z lotną asekuracją, zdarza się, ale lepiej jej unikać;-)

Na winie Dettoriego nie poznał się Rurale (pralinka) jak widać;-) Gigantyczna kontrowersja. Mnie przerasta. Widać nie mam tak otwartego umysłu, jak mi się dotąd wydawało:) Albo ono takie jest, albo piłem coś co jest kompletnie popsute. Po prostu rosło w ustach. Masa jakiegoś kleju, lakieru, no i ten przerażający alkohol. Walczyłem z nim tydzień. Wietrzyłem, chłodziłem, przeczytałem kryminał Tokarczuk:) I nic. Kupione na lotnisku w Cagliari. W Polsce ma Salute za 125 zł. Dla upartych poszukiwaczy dziwactw. Dla mnie raczej nie... Manifest brzmi tak. Non filtrato, non chiarificato, non barricato. Krzyczą i wznoszą barykady. Ludzie z Badde Nigolosu.
wino14300#46473

star (2013-01-21)
O Robinocie wspominał Kuba Janicki (pralinka) wpływ Josepha di Blasi, nie powiem, że zgubny;-) A Musar kontrowersje budził i na SW (pralinka) jak widać w zapralinkowanym odnośniku.
wino14300#46474