Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
G-max Keller 2009
Rheinhessen Pw
Niemcy
Riesling
Alk: %
Kolor: b
Nr 11578
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od Keller:
Westhofen Kirchspiel 2009 Rhei..

2007 Rheinhessen Riesling

HM No. 13 Trocken 2007 Rheinhe..

Riesling S 2007 Rheinhessen Ri..

Westhofen Kirchspiel 2007 Rhei..

von der Fels 2007 Rheinhessen ..

Trocken 2006 Rheinhessen Grau ..

Westhofen Kirchspiel 2006 Rhei..

Trocken 2006 Rheinhessen Grune..

von der Fels 2006 Rheinhessen R..

von der Fels 2005 Rheinhessen R..

Dalsheimer Hubacker Auslese***..

mm (2011-04-29) Ocena: 8

star (2011-04-29)
Ładna notka. Dość zwięzła;-)
wino11578#28553

star (2011-04-29)
Pokaż plecy. Dużo alko?
wino11578#28556

mm (2011-04-29)
To nie notka:-). Nie pilem, bo to zdecydowanie za wczesnie. A plecow tez na razie nie pokaze:-).
wino11578#28557

star (2011-04-29)
Szkoda. No ale najdroższy Riesling świata, ma swój mały światek na SW. Należy mu się;-)
wino11578#28565

star (2011-04-29)
Porównują go do Montracheta Domaine Romanee Conti. Cenowo się pewno zgadza;-)
wino11578#28566

star (2011-04-29)
Znaczy, że ósemka na wyrost. Piszą o nim tak: Podwójne magnum G-Max 2009 wyprodukowane przez Weingut Keller trafiło do rąk anonimowego kolekcjonera z Luksemburga za prawie 4 tysiące euro. Jest to najwyższa cena, jaką do tej pory zapłacono za młodego, wytrawnego rieslinga. Klaus Peter Keller, producent G-Max, wyjaśnia, że powstało sześć butelek tego wina.... Ponoć łączy w sobie taneczną lekkość rieslinga z niebywałą głębią i ostrzem mineralnej precyzji. Niestety nie każdy Can Dance. A z ostrzem to bym wolał się nie spotkać. Natomiast jak jest lekkie, to do DRC Montrachet to trochę pasuje, tamto to też takie lekkie winko;-)
wino11578#28567

temi (2011-04-30)
Czy ja dobrze rozumiem, że Obywatel MM wystawia 8 pkt winu, którego nawet nie spróbował?
wino11578#28600

star (2011-04-30)
Zażartował w komentarzu. A ja serio potraktowałem i wydzieliłem. Prośba aby w komentarzach odnosić się punktowo tylko do wina z notki matki, a podobne przez dodaj podobne dodawać.
wino11578#28602

star (2018-03-16)
MM: Dwa słowa o inwestycjach w wino, a w zasadzie o wzroście cen tychże. Dla mnie sam tytuł już bardzo dziwny, bo wino chyba nie po to stworzono. Ma raczej uderzać do głowy, zaspokajać zmysł smaku, a nie nabijać przysłowiową kieszeń. Bywa też i tak, że wino kupowane z zamiarem spożycia, z upływem czasu zmienia przeznaczenie. Dlaczego? Bo drożeje i to niewyobrażalnie. Są instytucje nawet, które zajmują się właśnie takimi dziwnymi formami inwestowania, jak choćby wino. Ja dziś nie o tym jednak, tylko o sytuacjach konsumentów wina w normalnym rozumieniu, takich, jak ja choćby.
Jak wiekszość z Was wie kupuję i pijam wina od wielu lat. Miałem w przeszłości już wiele takich sytuacji, że kupione przeze mnie wino podrożało do chwili otwarcia butelki kilka razy. Wcale nie trzeba było długo czekać. A to pod wpływem oceny jakiegoś cenionego krytyka winiarskiego, a innym razem pod wpływem zbyt wysokiego wzrostu PKB w Chinach, a czasami jeszcze z innych powodów, cena wina nagle skoczyła. W slangu giełdowym powiedziałbym, że "inwestorzy zostali odcięci od wina".
W takich razach człowiek posiadający daną butelkę zastanawia się. Otwierać, nie otwierać? A może poczekać na jakąś szczególną okazję? A może spróbować komuś sprzedać lub wymienić się w gronie kolekcjonerów? Jak to jednak mawiają: od przybydku głowa nie boli. Prawdopodobnie i tak otworzy ją kiedyś i wypije. Nie ma znaczenia, ile wino w tym momencie kosztuje. W zupełności wystarcza przekonanie, że jego goście czują się uhonorowani.
Ci, którzy pożądali jednak, a nie zdążyli kupić, a nie są Gatesami, czy innymi Bezosami są w trudnej sytuacji. Nie zdążyli spróbować takiej, czy innej butelki, a tu masz, uwziął się na nią jakiś, bez obrazy, chińczyk i klops. Pamiętam kadr z filmu traktującego o inwestycjach w wino. Narrator pyta pewnego chińczyka (światowego lidera produkującego sztuczne penisy), który znany jest ze swojej olbrzymiej kolekcji win: co pan robi, jak chce koniecznie nabyć jakieś wino? Chińczyk się uśmiecha i odpowiada: jadę na aukcję, podnoszę w odpowiednim momencie rękę i nie spuszczam jej, zanim nie kupię. Chciałoby się powiedzieć: ręce opadają, no ale sęk w tym, że nie opadają. Przez tych ludzi nie napijemy się wielu win niestety. Tamten chińczyk pewnie też większości z nich nigdy nie wypije, bo ileż jest w stanie wypić jeden człowiek (nie młody już)? 1000 butelek, 5000? A chińczyk ma w piwnicy pewnie z 200 tys butelek. Po co? Nie wiem, ale wiem, że zmienił na długo trend na rynku.
Mam to szczęście, że zanim rozpoczął się proces galopujących cen, wielu win zdążyłem spróbować, a część z nich też kupić. Jest jednak nadal mnóstwo takich, o których myślę, a na pewno nie napiję się nigdy. Wkurzam się na tych przysłowiowych chińczyków, ale nic to nie zmieni. Nie pozostaje mi nic innego, tylko od czasu do czasu robić wrażenie na moich gościach. Dobre i to!

wino11578#529607

mm (2018-03-16)
Napisalem ten tekst, bo wpadla mi w reke wlasnie ta butelka z fotki - G-max Kellera 2009. Kiedys nabylem i do dzisiaj lezy. Spojrzalem w winesearchera i przecieralem oczy. Ktos to sprzedaje za 1500-2000 EUR. To jakies jaja chyba. Ludzie ocipieli chyba. Btw gdyby ktos chcial to cudo nabyc za taka kase, to ja chetnie oddam i kupie sobie 60 burgundow jakis:-).
wino11578#529608

star (2018-03-17)
Ano właśnie. Dzięki za polecenie win u Hofera.
wino11578#529610