Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
Castello di Fonterutoli Mazzei 2000
Chianti Classico DOCG
Włochy
Sangiovese
Cena: 179
Alk: %
Kolor: cz
Nr 11361
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od Mazzei:
No 10 Fonterutoli 2017 Toscana..

Fonterutoli 2014 Chianti Class..

Belguardo, Bianco 2009 Toscana..

Fonterutoli 2009 Chianti Class..

Belguardo, Bianco 2008 Toscana ..

Belguardo, Rose 2008 Toscana Sa..

Fonterutoli 2008 Chianti Classi..

Badiola 2008 Toscana Sangioves..

Mix 36 2008 Chianti Classico S..

Zisola 2007 Sicilia Nero d̵..

Fonterutoli 2007 Chianti Classi..

Castello di Fonterutoli 2007 C..

Ser Lapo, Reserva 2007 Chianti..

Zisola 2006 Sicilia Nero d̵..

Ser Lapo, Reserva 2006 Chianti..

Castello di Fonterutoli 2006 C..

Doppiozeta, Zisola 2006 Sicilia..

Poggio alla Badiola 2005 Toscan..

Belguardo, Bronzone 2005 Morell..

Castello di Fonterutoli 2005 C..

Fonterutoli 2005 Chianti Classi..

Belguardo, Serrata 2004 Maremma..

Tenuta Belguardo 2004 Maremma ..

Belguardo, Bronzone 2004 Morell..

Fonterutoli 2004 Chianti Classi..

Seppi 1995 Toscana Sangiovese,..

star (2011-03-24) Ocena: 6
Owocowa słodycz. Potoczyste, spływa wewnątrz ciała, nie stawiając oporu. Chrupkie garbniki, ale może drobniutkie. Tak w ogóle to nie wiem, czy ta notka dotyczy tego wina, wszak późno już było;) Oceny też nie mam, ale chyba smakowało? Na sześć, czy na siedem, sam nie wiem. Zachowawczo póki co sześć postawię. PS. Nazwa wina, posiadłości to Castello di Fonterutoli, pamiętam, że wina od Mazzei są w DobreWino.pl, czy to też, nie wiem. Cena wywoławcza, ale może i 180 zł kosztować. Notka tuż po Poggio Granoni, a przed winem z odmian endemicznych, fuj! @DobreWino

star (2011-03-25)
Ja do endemicznych odmian nic nie mam, ot po prostu akurat na słabe trafiliśmy. Deo natomiast coś ma, znaczy swoją teorię: To może ja skomentuję, bo jam to - nie chwaląc się - tą flaszkę przywlókł do kraju. Miała spełniać rolę edukacyjną. Chodzi z grubsza o to, że często podnosi się lokalność odmian winogron jako zaletę zrobionych z nich win. Tymczasem moja teza jest taka, że odmiany z grupy tzw międzynarodowych dlatego zdobyły popularność na świecie, że dają dobre wino, a lokalne - tylko czasem w specyficznych siedliskach (jak gamay i pinot noir w Burgundii :-) ). Większość odmian lokalnych uprawiana jest z przyzwyczajenia albo zaspokaja gusty miejscowych, którzy piją te wina od pokoleń, a do pokazania na szerszym forum nadaje się raczej słabo. Tak jest też z Tauberschwarz, starą odmianą uprawianą w dolinie rzeki Tauber (polecam miłośnikom wycieczek rowerowych; miłośnikom win również, bo Tauber wpada do Menu w okolicy Wurzburga). Miejscowi uważają to wino za świetne na lato i piją je w znacznych ilościach. Komuś przyzwyczajonemu do merlotów, syrahów czy innych sauvignonów cabernetów, takie wino pachnie i smakuje raczej słabo, co było widać i słychać :-) I to w dodatku była jedna z lepszych wersji tego tauberschwarza, więc sobie wyobraźcie, jak smakują te gorsze :-) A cena to chyba ze 6 euro. Ja tam też, jak Ty Peyotlu, lubię coś innego spróbować, ile można Merlota katować, nawet jak smaczny. Ale większość konsumentów woli dobrego wina się napić, a nie ciekawostki. Dopiero jak się znudzą to można im endemiczne wynalazki czasem podsunąć. Najlepiej jak endemiczne i dobre zarazem. Xynommavro i Assyrtiko z Grecji rzadko mnie zawodzą. W Portugalii jednoodmianowa Touriga Nacional zawsze najdroższa, nie wiem do końca czemu? Dysonans poznawczo konsumpcyjny czasem się tylko pojawia jak po zachwytach i wakacyjnym zachwycie, decydujemy się te wina przywieźć i okazuje się, że ta Nosiola to nie jest aż taka dobra i lepiej było sobie dobre Chardonnay przywieźć. Ja tam zwykle przywożę endemiczne, a potem mi się za nie dostaje w Bziku;) Na przykład endemiczne wino palmowe, prosto z Nigerii, via Wiedeń;)
wino11361#27368

star (2011-03-25)
A niekoniecznie chyba te międzynarodowe dają dobre wino, może łatwo adaptują się do dość dowolnych warunków, są mało wymagające w uprawie, dają duży zbiór itp. Pinot jest jednocześnie potwierdzeniem i zaprzeczeniem tej tezy, bo dobry przecież często bywa, nie jest to zła odmiana, a trudna w uprawie i wiele win z niej powstających jest mało ciekawa, a nawet niesmaczna. Statystycznie najwięcej dobrych Pinotów piłem z Burgundii, a najwięcej niedobrych... też z Burgundii;) Niemieckie są przewidywalne, na niekorzyść, włoskie też, raczej na korzyść, choć to nie są jakieś zachwycająca, ale solidne wina, amerykańskie w średniej słabe są i słodkie, no ale najlpeszych nie piłem:(
wino11361#27369

star (2011-03-28)
Wg WineDoktora ocena tego wina raczej 7, znaczy 17/20. Tak tu piszą: Castello di Fonterutoli Chianti Classico 2000: Close to opaque on inspection; there is plenty of pigment here! And a captivating nose, with slightly tarry, floral, smouldering hickory and roast meat, but with a minerally character as well. It doesn't have the texture or weight through the midpalate of the 2001, but although a little leaner it has no shortage of character or flavour. Roast black cherry fruit, with some mocha-chocolate on the slightly short finish, backed up by rather dry tannins. There are points of criticism here, but this is still lovely wine. Needs 3-4 years cellar time. 17+/20 (August 2005)
wino11361#27430

futrzak (2011-04-01)
Ja zanotowałem tylko, że gorzkie było, więcej nie pamiętam.
wino11361#27603

star (2011-04-01)
Może coś jadłeś do tego, ser jakiś pleśniowy?
wino11361#27606

futrzak (2011-04-01)
Jadłem to co wszyscy na spotkaniu w temacie Kianti ;) Po prostu nic więcej nie zapisałem..... Dlatego też nie wystawiam oceny.
wino11361#27610

star (2011-04-01) Ocena: 7
Pamiętam, że jadłeś to samo, ale wolniej;) Nie chcę Ci zaglądać oczywiście do miski;) Przy Fonterutoli my mieliśmy już pozamiatane, a Ty jeszcze jakąś pizzę dożynałeś;) Wracając do wina, to coś sobie tam zanotowałem, choć przy końcu imprezy je próbowaliśmy. Potoczyste jak Poggione, ani kwasowe aż tak nie było:( Mniej taniczne, ale bardziej gorzkie. Znaczy krótsze, mniej ściągające, ale z gorzkawym posmakiem. Tu zgoda. Czekoladą pachnie, intensywne jest, z Maremmą się kojarzy. Gęste, klimaty słodko/gorzkie. Lekko zielonkawe, znaczy niedojrzałe w smaku. Z pewnością mniej dojrzałe niż Poggione. Sierściowe, orzeszkowe. Coś mam jeszcze odnotowane, że grzybkiem i że kurze, a może kurczę. W każdym razie mimo małych dewiacji aromatycznych odnotowałem, że to jest szlachetne, choć nie ja to powiedziałem. Dominuje gorzka czekolada. Ocena sześć/siedem, czyli with consistent notes. @DobreWino


wino11361#27616

futrzak (2011-04-01)
Owszem, wolniej, bo nie zdrowo jeść szybko ;) No ale słabo to wino pamiętam....
wino11361#27619

marwin (2011-04-01)
Pamiętam, że leciało mokrym pierzem. Potwierdzam Futrzak wsuwał pizzę szybciej niż wolniej. Może dlatego wina nie pamięta, że pizza była lepsza ? Na gorzkość narzekał. Ocenialiśmy na sześć. Szybko przestało się w nim dziać. Ot dobre/poprawne wino. Z MikPawem coś mówiliśmy o toffi i wanilii, ale może to było inne. Dużo się tego wieczoru działo. szczególnie w temacie ilość. Piwo Wesołego, to była wisienka na torcie. Dla mnie oczywiście. Piana piękna, gęsta, sztywna, jak nie przymierzając u ujścia ścieków do Odry. Teraz sobie jadę i będę degustował Pino Gris Wesołego i... rzeczone Fonterutoli. Info w niedzielę lub poniedziałek. Ciekawe co z tym pierzem ?
wino11361#27620

marwin (2011-04-04)
Pite trzy dni później. Nos jak pierwszego dnia. W ustach ładny kwas i ... na tym koniec. Wino się rozpadło. Rozpuszczone w winie drewno z lekkim elementem (choć nigdy nie próbowałem, no może w dzieciństwie, poza świadomością) smakiem starego bambosza. Metoda z piciem rozłożonym w czasie, może doprowadzić do traumy.
wino11361#27671

star (2011-04-04)
Fakt. Może być trauma. Lepiej pić na raz, do upadłego;) Wydaje się, że przetrwać mogą te garbnikowe, kwasowe, siarkowane wina co decyduje nie wiem. Morgon przetrwał, Brunello słabiej np. Daje do myślenia. Shiraz z Australii Directo's Cut i z Langwedocji Clos de Fees obydwa dobrze się trzymały po tygodniu. Magma Cornelissena (bio full monty;) w jednym roczniku znikała już po kilku minutach! Czasem z kolei z winami bio zalecają je dobrze przewietrzyć: Givenchy kazał wietrzyć Magnona i inne, a Dominik Chlastawa z Enoteki Tre Bicchieri Cefalicchio i jak widać było, to działa. Drugiego dnia może by te biodynamiki już nie wytrzymały, chyba? Czort Lepiwie, co decyduje o żywotności? Siarka? Garbnik i kwas? Może ktoś wie?
wino11361#27673

marwin (2011-04-04)
Wiesz Star, najlepiej mieć 2, 3 butelki i przez metodę prób i błędów dochodzić prawdy. Ale w przypadku win bio i to może się nie sprawdzić. Są często tak nieprzewidywalne jak ich twórcy. A swoją drogą... to Morgon ?!
wino11361#27677

star (2011-04-04)
Morgon już jest w bazie, na głównej dziś się pojawił. A Castello di Fonterutoli ładne jest.
wino11361#27681

mikpaw (2011-04-20) Ocena: 7
To świetne wino, ale po Brunello z Il Poggione trochę przygasło jakby. Dziwiliśmy się, że się tak świetnie trzyma - wciąż pełne życia (choć zbyt wiele starych win nie piłem...). Trochę suche było - mam napisane w notatkach, że jakby suchą pestkę żuć - chyba za dużo wtedy wypiliśmy ;)
wino11361#28198