Szampan na Sylwestra

Szampan na Sylwestra? Temat dość głupi, sami przyznacie. Kto by na mrozie, gdy większość zawartości flaszek ląduje na chodniku, otwierał szampana. No wiem. Są przecież wśród nas i tacy. Głupców nie sieją, sami się rodzą. Marek Bieńczyk nawet pisał, że niektórzy zamiast ściskać się i życzenia wymieniać notki degustacyjne robią. Cóż, różna są choroby, a na tą i mi zdarza się chorować. Więc rozumiem i proszę o przebaczenie. Pamiętajcie o schłodzeniu i kącie trzymania/otwierania butelki (skos lekki, wtedy mniej wycieka;), no i lepiej nie potrząsać chyba że taka formuła Wink

szamp.JPG

W tego Sylwestra ja sam raczej szampana pił nie będę. Nadrobiłem jednak robiąc zakupy w paryskim Grains Nobles i tak: Initial Anselma Selosse'a, Terre de Vertus Larmendier Berniera (wina są w Polsce! w Winkolekcji bodajże!) oraz Brut Millesime Pierre'a Moncuit (jeśli jeszcze nie ma w Polsce to pewno będą, bo ma swoich amatarów wśród importerów) pewno wcześniej, czy później, ale na pewno nie w Sylwestra (kiedy jakiegoś czeskiego musa pić będziemy z frankowki albo vlasky'ego rieslinga), który w Pradze planujemy spędzać w Konirnie. Wracając jednak do rekomendacji to może zacznę od przeglądu dużych szampańskich domów. Dzięki degustacji w Caves Auge miałem bowiem okazję kilku spróbować, może się komuś jakaś rekomendacja przyda. Piliśmy na ulicy, w ilościach czasem mniejszych, a czasem większych. Wszystko zależało od hojności reprezentanta domu szampańskiego raczej niż od jakości szampan.

cha01.JPG

Louis Vuitton Moet Hennesy, Moet Chandon, Veuve Clicquot, Krug

Zacząłem ostro, od razu przystawiając się do Kruga i Dom Perignona. No ale po kolei. Zaczynamy kulturalnie od zwykłego bruta. Sympatyczna Pani od Veuve Clicquot oraz żartobliwy Pan (pięć dych w euro, chciał za fotki;) z Moet Chandona nalewali po kolei.
Moet Chandon bardziej dla ludzi, tych co szampana też nie pijają, co myślą, że wszystko co musuje to szampan (sam tak myślałem to wiem!), a Veuve Clicquot jednak bardziej dla tych co w szampanach bardziej opici. Potem półka wyżej i rocznikowe wjechały na estradę. I tu odkrycie! Flaszka Moet Chandon 2002 wymiotła wszystko, co później i wcześniej. Zaczarowała i spać nie pozwala. Veuve Clicquot 2002 też dobre, czyste i precyzyjne. Co ciekawe premiera później niż słonecznego rocznika 2003. Moet Chandon 2004 w wersji rose, póki co zbyt wyraziste, czasu trzeba. No i deser. Veuve Clicquot 2002 Rich Vintage. Cukru więcej, ale nie muli. Podobno na wieczór dobre, śmiało można polecić każdemu. Przekonać do szampana w ten sposób. Winopijca go też nie wypluje;) Choć dosage znaczne przecież, może jakiś cukier resztkowy się też uchował? No i deser zasadniczy: Dom Perignon 2002 równowaga i finezja, nie dla każdego. Krug Grande Cuvee pije się jeszcze gorzej, garbnika jest sporo, beczka nie oszczędzana, to szampan oddzielny. Trzeba spróbować Anselma Selosse'a czy S Salona aby w tych klimatach się odnaleźć, dla uboższych kooperatywa z Mesnil sur Oger, ta sama co robi Grand Cru Mally, też w tym kierunku podobno idą.

cha02.JPG

Laurent Perrier

Patrzyłem na Bollingera i się wahałem, bo niby znam już, a w międzyczasie ktoś mi już Grand Siecle Laurent Perriera do kieliszka nalewa. Co miałem zrobić? Wypiłem. Szampański taki, goryczkowy lekko. Rocznikowy potem wjechał. Do kieliszka. Też wypiłem. Bo ile można degustować? Bogatszy i wyrazistszy, ale jednak po Krugu ciężko było coś jeszcze próbować. Muszę kiedyś na spokojnie do tych szampanów wrócić. Za mało je znam i za bardzo ich jeszcze nie rozumiem.

Bollinger

Znam i pamiętam z degustacji Noble Wine and Food Day (na Night już zasnąłem, nikt mnie nie obudził). Takie trochę zjełczałe masełko, lekko pieczonym chlebem i drożdżami zalatuje. Tak mają i już. Więcej takich piekarnianych kilmatów niż w LVHM. Ja chyba odnajduję się w owocowych i kwiatowych klimatach. Do tego niska kwasowość, mniej świeżości, a więcej goryczki. Special Cuvee i Rose jakoś mnie nie wzięły. Dopiero rocznikowy brut piłem z przyjemnością. No ale u nas niestety drogo, jak to szampany, a nawet drożej.

cha07.JPG

Deutz

To moja przystań. Wina wyraziste, jednoznaczne, szampańskie, znaczy winne takie. Nie ma przeproś. Brut Classic na dobry początek. Rocznikowy brut 2004 klasowy, Amour de Deutz 2002 zaskoczył mnie wyrazistością, zaś Ame de Deutz 1999 świeżością. Rzucili wołowinę, wszyscy więc zapomnieli o szampanach i rzucili się na mięso. Rozerwali prawie na strzępy;) Poszedłem do pobliskiej knajpy (w niedzielę ciężko znaleźć) i zamówiłem medium steak, dostałem raczej surowy, ale miękki i smaczny. Znajomy Szwed stwierdził, że u nich by takiego mięsa nie dało się znaleźć. U nas chyba też.

cha03.JPG

Roederer

To zupełnie inny klimat niż u Deutza, zgadywałem, że dosage (znaczy dodawany cukier) w większych dawkach, ale Panowie pożartowali sobie i stwierdzili, że no jak to? Równo dają. Niech im będzie. Wina w każdym razie jakby słodsze, rozmyte trochę. Po agresywnym brucie i rose jakby bardziej gorzkawym, no ale rocznik młodszy, doczekałem się na Cristal spod stolika. Niepotrzebnie zacząłem gadać o Moet Chandonie, tu oczekiwania były większe. No i rzeczywiście to są klimaty Dom Perignon, równowaga i dobra vinosite, ale jednak ziemia się nie zatrzęsła jak przy Moet Chandonie 2002.

Taittinger

Z poczuciem humoru przy tym stoliku można było się spotkać. Szampany jakby słodsze, podobno takie terroir. Brut jak brut, ale już Folie de Margueterie z 20ha posiadłości pinotyzuje w zapachu, choć niby tyle samo Pinota co brut ma. Na deser Comtes de Champagne 1999. Kolejny świeży szampan z tego rocznika, nieźle się trzymają.

Wnioski. Dla każdego coś dobrego się na szczęście znajdzie. Polecam poszukać Rich Vintage, to ciekawa kategoria, słodsza, choć ciągle nie słodka, bo szampany doux odeszły chyba już do lamusa. Może się znajdzie. Ciocia będzie wniebowzięta! Drugi wniosek, jak ktoś się w szampanach nie rozkochał niech sobie oszczędzi rocznikowe cacka i sławne flaszki. Zwykły brut wystarczy. Jak już ktoś musi to niech sobie zanotuje: 1999, 2002, 2005, 2009 (2000, 2003, 2004, 2006 też się trafiają). Wniosek trzeci taki, że w Polsce ciągle mało małych, dużo dużych i tak pewno jakiś czas jeszcze będzie. Szukać trzeba, choćby na SstarWines.

Na koniec rekomendacje tych co trochę szampanów na francuskiej ziemi spróbowali.

Grains Nobles poleca: Egly Ouriet, Larmandier Bernier, Jacquesson, Pierre Moncuit i Anselme Sellose oraz Salon.

Francuscy kawiści i szampańczycy polecają: de Sousa, Jacquesson, Larmendier Bernier, Mesnil sur Oger Coop, Salon.

Jacquesson

Też próbowałem ale dzień wcześniej. Intensywnie jabłkowy 734 oraz piekarniany Grand Cru z Avize. Tym razem jakby słabiej.

Lektura obowiązkowa to oczywiście opisy szampanów które ukazały się na SstarWines. Pamiętajmy o tym, że szampan to wino tyle, że musujące, ale, że oprócz szampanów są inne ciekawe alternatywy: Franciacorta, Cava, Sekt, czy słodsze Moscato d'Asti. Warto może je rozpatrzeć jako alternatywę do drogiego, a przecież niekoniecznie wszystkim smakującego marketingowo nośnego produktu jakm jest niewątpliwie szampan. Szczególnie w Sylwestra. Udanej zabawy!

Comments

Wina musujące. Szampan i inni.

Pisze o tym Ewa Rybak na łamach Magazynu Wino m.in. o nieklasycznych odmianach: arbane, pinot de juillet, pinot gris (zwane w Szampanii fromenteau), pinot blanc i petit meslier. Klasyka to Pinot Noir, Chardonnay i Pinot Meunier.

Szampany Jamesa Bonda

O szampanach agenta 007 pisze Sławek Chrzczonowicz na swoim portalu Winomania.pl.

Dobry szampan

Na Forum Wino, że przytoczę poniżej jedynie wypowiedź/odpowiedź Winerscha:

pomijajac ten intelekt, sklanialbym sie raczej do ceny, dobry
szmpan MUSI byc drogi"

Szampano czywiscie jest drogi, co poza dość drogą technologią wynika
także z systemu skupu winogron przy narzuceniu ceny minimalnej oraz
opodatkowania plonów i produkcji na rzecz związku producentów.
Jednak co to znaczy drogi ? Można znaleźć dobry szampan za 15 euro i
gorszy za 20 i więcej. Cena nie do końca jest wyznacznikiem jakości,
choć zgadzam sie, że w Polsce gdzie specyfika rynku i dystrybucji
winduje ceny w górę, znacznie bardziej, bo mało komu chce sie
importowac inne, często ciekwasze szampany niż przeszacowane grandes
marques.

"no i napewno nie slodki i to niezależnie od gustu"

Z tym sie zupełnie nie zgadzam, bo decyzje czy szampan ma być slodki
czy nie producent podejmuje w momencie hutelkowania i dobierania
składu "liqueur de dosage". Do tej chwili, wszystkie parametry
technologiczne, jakość owocu itd są takie same. Jest to więc tylko
kwestia gustu - czy ktoś lubi słodkie czy nie. Oczywiście fakt, że
większość zdecydowana szampanów jest wytrawna wynika z
konsekwentnego promowania szampana jako trunku nie tylko do toastów
światecznych ale dobrze sprawdzajacego sie przy stole. Zresztą
początkowo wszystkie szampany były słodkie, a wielka światowa ich
kariera zaczęła się wraz z wprowadzeniem wytrawnych właśnie ze
względu na zastosowania kulinarne.

"wszystkie substytuty to oszukiwanie samego siebie, moze odpowiednie
dla profesorow i prezesow ale napewno nie dla tynkarza"

tego zdania nie rozumiem. Co to znaczy odpowiednie dla profesorów
ale nie dla tynkarza ? Jeśli chodzi o dobre wina musujące, np z
Franciacorty, to ani ceną ani bardzo czesto jakością nie odbiegają
od niezłych szampanów, choć styl tych win jest na ogół inny.

"dobry szmpan albo wcale, oto moja dewiza"

Trudno się nie zgodzić z dwoma zastrzeżeniami:
1. Dobry, to niekoniecznie ten najdroższy
2. Ta dewiza działa w obie strony. Lepszy dobry "substytut" niż
marny szampan

pozdrawiam
winersch

Szampan na Sylwestra

W zeszłym roku też zastanawialiśmy się jaki szampan (czy inne wino musujące) wybrać na Sylwestra (w tym oto wątku: Szampan na Sylwestra).

Przez szybę

Ja z szampanami mam tyle wspólnego, co czasem przez szybę w Almie sobie na nie popatrzę. Ale chciałem zapytać, czy ten "Moet Chandon bardziej dla ludzi" to jest to samo, co dość często można spotkać na półkach supermarketów i większych sklepów osiedlowych pod nazwą "Moet Chandon Imperial"? Ceny zaczęły schodzić do poziomu 150zł (ze 180-200zł), nadal sporo ale zawsze trochę mniej Wink

Szampan dla ludzi

Tak Miki to Imperial, dorzucam fotkę (powyżej w tekście). Jutro może notkę spłodzę, ale wylewny to pewno nie będę, bo to uliczna degustacja była i z tej perspektywy patrzeć należy na te moje wynurzenia. Wracając do szampanów dla ludzi to może upoluj Janissona za 70PLN w Carrefourze, o ile jeszcze jest. Ew. kup dobre Moscato d'Asti. Alkoholu mało, musuje, słodkawe, warto zastanowić się nad taką opcją.

Moskaty wrocławskie

Moscato d'Asti powszechnie dostępne we Wrocławiu, to tylko Martini - jest nawet w Biedronce Wink Na bieganie po małych sklepach, których i tak nie ma zbyt wiele, w pewnym okresie życia brakuje niestety czasu. Ja zatem ostatnio skupiam się na ofercie dostępnej na mojej drodze "dom-praca". Nie ma tego za wiele i ani jednego sklepu "specjalistycznego" Wink

Moscato Martini Asti

Kup w takim razie Martini, choć to nie Moscato d'Asti, a Asti Spumante, jak się czepiamy szczegółów;) W Biedronce ok. 24PLN chyba, nie jest to poziom najlepszych Moscato d'Asti, a i bąbli więcej, ale pić się da, tym bardziej w Sylwestra;)

Notabene...

... ciekawe, czy kiedyś w Biedronie pojawią się prawdziwe Champagne Wink

Champagne Grand Cru

Na pewno się pojawią. W każdej sieci są szampany, po ok. 13E, przynajmniej we Francji Smile To czemu w Biedronce mają się nie pojawić. Do tego pewno to będą Champagne Grand Cru Wink

Szampan bez rocznika

Nawiasem mówiąc to kupując szampan nierocznikowy ciężko opierać się na czyjejś opinii, chyba, że z tego samego sklepu zakup był dokonany. Przy szampanach nierocznikowych bowiem miesza się roczniki, przy czym przeważnie jest jakiś rocznik bazowy. Tak więc mimo, że domy szampańskie starają się trzymać poziom (Bollinger winny, bułeczkowy, Veuve owocowy bardziej, Krug beczkowy, burgundzki... itd.) to jednak dużo zależy (chyba) od tego bazowego rocznika. Tak więc kupując Imperiala Brut Moet Chandon w Polsce mamy dużą szansę trafić jednak na coś starszego niż to co ja próbowałem na degustacji, na której serwowano raczej (względne) świeżynki. Kodują to na kapslu, ew. na dole butelki nadrukiem. Aby to rozszyfrować trzeba znać kodowanie. Coś jak RSA pewno;) Wrzucę może coś takiego na SW tytułem zagadki Smile

Najlepszy szampan

Wg Revue du Vin w wersji zwykłego brut zwycięża: Billecart Salmon, Deutz, Pol Roger, Louis Roederer i Veuve Clicquot. Powyżej 14/20. Słabiej Bolllinger, na końcu Heidsiecki, Ayala i Nicolas Feuillatte. Dziwne, ale nie niemożliwe.

Wg SstarWines dopiero się okaże, właśnie głosujemy.

Może ktoś przytoczy jak wypadły szampany oceniane w Magazynie Wino (importerzy się nie spisali, nie nadesłali niektórych flaszek;)?

Szampany na GP MW 2010

Tylko szampany zostały wybrane na podium w GP MW 2010 jako jedyne wina musujące, w konkursie przepadły cavy i franciacorty (jakie?). Natomiast co miejsc szampanów w Grand Prix to akurat mnie nie dziwi taki wybór. Billecart Salmon, Larmendier Bernier to klasa, może i są lepsze niż Deutz, którego obstawiał Ducale i dziwił się, że go nie wybrano. Mnie dziwi dopiero trzecie miejsce rocznikowego Moet Chandon, ze świetnego 2002 (lepszego od dojrzewajych już szampanów z 2000 i nieco rozmytego deszczami 2004). Zapraszam do głosowania na najlepszy szampan na SW!

Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina musujące”

MEDAL ZŁOTY
Brut Réserve NR, Champagne, Billecart-Salmon (Francja)
importer: Wineonline

MEDAL SREBRNY
Extra Brut Tradition NR, Champagne Premier Cru, Larmandier-Bernier (Francja)
importer: Winkolekcja

MEDAL BRĄZOWY
Brut Grand Vintage 2002, Champagne, Moët & Chandon (Francja)
importer: Moët-Hennessy Polska

Szkoda że tylko szampany

Może niezupełnie w temacie, ale należy się też choć słowo nieszampanom. Co prawda na złoto typowałem Brut Blanc de Blancs NR Ruinart a srebra żądałem dla zdobywcy pierwszego miejsca, to wg mnie brąz należał się Brut NR Franciacorta Antica Fratta. Bliziutko podium przyczaiła się Cava Brut Reserva Heredad NR Segura Viudas. Aż dziwię się, że ją pominąłem. Ta Cava smakowała też Winomanowi. Opowiadał, że kisił kiedyś magnuma kilka lat i było pysznie. Póki co szampany trzymają się mocno. Póki co Wink.

Pol Roger ulubiony szampan Churchilla

O szampanach Pola Roger piszą w Światach Alkoholi.

Polski szampan Jacowiak Rondeau

Pisał o nim Sławek Chrzczonowicz na Winomanii, kiedyś w Jaśle u Myśliwca też nas nim częstował. Dobre było. Obecnie w łódzkim Pinocie ma się pojawić, wcześniej widziałem je w Winnicach Francji, ale może ktoś jeszcze je ma?