Groovy kind of Pitztal

Ktoś by pomyślał, że gdy jesień za oknem, narciarze szykują się do sezonu? A jak już by pomyślał, to pozostaje spakować się i ruszyć śmiało na lodowiec. Tym razem padło na Pitztal. Godzina 6 pobudka, zjechali zawodnicy, także z Pucharu Świata, trenować. Ja w góry. Pieszo. Moja kolejka ruszała dobrą godzinę po zawodowcach, więc w coś się trzeba bawić tymczasem. Zresztą co ja będę gadał, obraz lepiej przemówi niż Ryuonosuke Aukatagawa, czy Ohkoshi;-) Wino tylko apres ski, piwo bezalkoholowe!