Szepsy Istvan, tokajski samorodek.

Trudno wyobrazić sobie historię wina bez winiarskich gwiazd. Marzymy o ich winach, podziwiamy ich, jeśli mamy winnicę i jesteśmy winiarzami to staramy się naśladować, a czasem wyobrażamy sobie nawet siebie na ich miejscu. Bo gwiazdy mają zdolność zarażania swoim blaskiem...

DSC02051.JPG

Z winami Szepsy'ego (sepsziego) pierwszy raz zapoznałem się dzięki Wein.Rowi. Poczęstował nas nimi w Bziku Kulinarnym, nie Tropikalnym, choć gorąco było. Później, kiedyś w Budapeszcie szarpnąłem się na wytrawnego Furminta z parceli Urban. Leży sobie w piwnicy z innymi flaszkami. Gdy dostałem zaproszenie od Katarzyny Niemyjskiej (z domu Włodarczyk, z Winnicy Pańska Góra) w imieniu Magazynu Wino na seminarium z udziałem Istvana Sepsziego bez wahania wyraziłem zainteresowanie udziałem. Pomyślałem od razu o Wein.eRze, wiedząc, że nie tylko Somlo ale i inne węgierskie rejony są bliskie jego sercu. Zadzwoniłem jednak za późno, w przeddzień imprezy. Już nie mógł, o imprezie, ku memu zaskoczeniu nic nie wiedział. Ruszyłem więc sam, po drodze zahaczając o Ministerstwo Sprawiedliwości, bo dobrze mieć jednak jakieś zabezpieczenie na wypadek grubszej awantury;) Amber Room znane już w Warszawie i okolicach ze świetnej (ponoć) kuchni już na nas czekało. Zeszliśmy do podziemia, znaczy do piwnicy, bo tam miała mieć miejsce degustacja. Od razu wpadłem na Tomasza Prange Barczyńskiego, który rozmawiał z jakimiś bliżej mi nie znanymi dwoma mężczyznami.

zdjecie.JPG
Fot. Monty

Przedstawił mi ich, jednym z nich okazał się być Istvan Sepszy, drugim jego kierowca, zostawiając mnie w jego towarzystwie, a sam oddalając się do obowiązków gospodarza imprezy. Jak tu zagaić rozmowę? Spytałem o nieszczęsną flaszkę Urbana. Kiedy pić, kiedy otwierać? Odwieczny dylemat winomaniaka. Istvan ożywił się, oczy mu się zaświeciły, mogłem zacząć głupiej, źle nie było. Zaczął ze swadą opowiadać o różnicach pomiędzy parcelami, o tym, że marketingowo muszą różnicować ceny, choć nie ma to jakiegoś uzasadnienia. Szent Tamasz najdrożej wychodzi, a Urban tuż za nim. Można pić już dziś, bo przyjemnie się je pije, można i poczekać. Odpowiedź godna polityka. Istvan mimo, że w różnych organizacjach różne role pełni nie sprawia wrażenie człowieka, który stracił kontankt z bazą, znaczy z winnicą, z ludźmi. Wprost przeciwnie. Barwnie opowiada o swoim zespole, o tym, że drożej co prawda kosztuje utrzymanie stałych pracowników, no ale jednak dla jakości zebranych gron to ma znaczenie. Winogrona dotknięte magiczną różdźką Botrytis Cinerea, trzeba starannie wybierać. O terroir mógłby opowiadać bez końca. O kseolitach *, czy czymś w tym stylu, minerałach/skałach które chłoną wodę, inaczej niż bazalty. Po wiekach w glinę ponoć się zmieniają, ale jednak większą przepuszczalność mają niż ona. Korzenie głęboko mogą penetrować takie podłoże. Winnice dość stare od 40 do 80 lat mają.

11498.JPG

No dobrze. A krytycy? Co o nich sądzisz? Tu szeroki uśmiech. Dygresja, że ta sfera też się zmieniła, pieniądz odgrywa większą rolę. Choć przecież drzwi przed nimi Istvan nie zamyka, ale nie zawsze się z nimi też zgadza. Nawet w rodzinie pojawiają się różnice w poglądach, mówią mu po co Ci to, czemu tak, a nie inaczej? W takich sprawach Istvan, pogodny i sympatyczny, jednak pozostaje bezkompromisowy. Wie czego chce, choć ciągle szuka. Do wytrawnych win długo się przekonywał, odpalił je dopiero w 2002. Wcześniej wierzył tylko w słodkie. No dobrze, w końcu pochwycony przez gości, którzy tłumnie sie stawili (wszystkie miejsca zajęte), zaczął degustację. Ja zająłem miejsce w ostatnim szeregu, żałując, że bliższe miejsca już zajęte. Jakie były wina? Słodkie bez skuchy, niezaleźnie niż skromny szamorodni, czy sześcio koszykowe aszu (1999 oldksulowe, młodsze bardziej owocowe, przepyszne). Co do wytrawnych to miałem więcej wątpliwości. W kilku ewidentna niemiecka siarka (Istvan zaprzczył jakoby...), w innych mocno beczkowe nuty (2007 eksperymentował z nowym? małym? drewnem). Smakowo jednak nie miałem do czego się przyczepić, choć niektóre roczniki bardziej miękkie, traciły nieco na ekspresji, choć nigdy nie schodziły poniżej szóstki (skala trzy/osiem). Nie wiem na ile czaru tego wielkiego małego człowieka, ile w nich prawdziwej jakośći? Ja na pewno nie jestem w stanie tego obiektywnie ocenić. Niech inni próbują...

DSC02058.JPG

Degustowane wina:

Furmint 2008 Tokaj przyszłościowo http://www.sstarwines.pl/wino11530

Kiraly Harslevelu 2008 Tokaj świeżo http://www.sstarwines.pl/wino11526

Kilraly Harslevelu 2007 Tokaj przyjaźnie http://www.sstarwines.pl/wino11518

Szent Tamas 2008 Tokaj antycypowanie http://www.sstarwines.pl/wino11509

Szent Tamas 2007 Tokaj miękko i kocio http://www.sstarwines.pl/wino11498

Szent Tamas 2006 Tokaj fantastycznie http://www.sstarwines.pl/wino11496

Szamorodni 2008 Tokaj na bogato http://www.sstarwines.pl/wino11513

Daniel Szamorodni 2003 Tokaj charakternie http://www.sstarwines.pl/wino11500

Aszu 6P 2006 Tokaj owocowo http://www.sstarwines.pl/wino11538

Aszu 6P 2005 Tokaj hedonistycznie http://www.sstarwines.pl/wino11544

Aszu 6P 1999 Tokaj oldskulowo http://www.sstarwines.pl/wino11546

Comments

Andezyt, riolit i zeolit...

...czyli o tym jak Ewa w ziemi kopała, aby dokopać się do wielkości Istvana. Zacytuję: Ta pustka jednak jest wynikiem wyciszenia owocu, który ustępuje miejsca mineralności, przykrywającej typowość odmiany na tyle, że Szent Tamás Furmint 2006 został na profesjonalnej degustacji w ciemno uznany przez krytyków za najlepszy przykład mineralnej ekspresji Montrachet. Te Montrachety, które piłem były dość owocowe z pewnymi, ładnie wtopionymi nutami beczkowymi. Dlatego zdziwiło mnie, że akurat 2006 rocznik uznano za najbardziej mąraszetowski, no ale może innych (jak 2007 dojrzalszy i bardziej beczkowy, a mniej wyrazisty, mniej rieslingowaty, że tak powiem) nie podano wtedy. Faktem jest, że 2006 dla mnie był najlepszy.

Szepsy winiarzem roku

Szepsy wybrany winiarzem roku został przez Magazyn Wino. Ciekawe reperkusje na Forum Magazynu Wino z udziałem Piotra:
http://magazynwino.pl/index.php?c=forum&m=watek&p=335

Do you speak hungarian?

No I don't.
Do you speak English?
Yes I do!

Zeolit

To zeolit (zeolite z ang.), a nie żaden kseolit. Zeolit jak zeta;) Ten minerał glinokrzemianowy należy do gromady krzemianów. Dla miłośników terroir i glacjologów taki oto pdf.

Prior tempore, potior iure

Z moich notatek wynika, że pierwszy był Morelino. Furmint 2006. Tekst do korekty!

Pierwsze starcie, a raczej spotkanie z winami Szepsy'ego

Rzeczywiście miało miejsce w Bziku Kulinarnym dzięki Morelino:
http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=note.php&note=9571
dopiero drugie dzięki Tobie (Pampetrics rulez! Tamada otwiera piwnice i serca;):
http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=note.php&note=11379
A potem wirtualne (o eszencii 1999 rekordowej tu mowa):
http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=note.php&note=8159
No i cuvee raz jeszcze o 2003, bez orzeźwienia z innych roczników:
http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=note.php&note=9568

Tokajski...

Ale dlaczego samorodek? Istvan w winnicy urodzony, szkolony też w winnicy. Całe życie w winnicy! Gwiazda zaczęła powstawać już za peerelu. Jeśli już samo-, to samotok. Tokajska eszencia.

Satysfakcja

Sstarowi gratuluję odwagi! Jak widać Istvan sporo zmienił w Jego życiu Wink. Spod Tater wein-r pozdrawia!