Wina węgierskie. Praeses dixit.

Poruszeni ostrzeżeniem, że niedługo możemy mieć w Warszawie Budapeszt, postanowiliśmy się przygotować i, wraz z Lożą, popróbować win węgierskich. W końcu już wkrótce możemy być na nie skazani.

Na szczęście jest dobrze. Na pewno przeżyjemy pijąc wytrawne furminty: słodko-kwaśny, jabłkowy, przystępny i smaczny Tokaji Furmint 2009 Zoltána Demetera; egzotyczny, miodowy, elegancki i „przestrzenny” Tokaji Furmint 2005 Dobogó czy miękki, łagodny, truskawkowy Nagy-Somlói Furmint 2007 Károly’a Fehérváriego. Wątpliwości za to wywoła tegoż Fehérváriego Nagy-Somlói Juhfark 2007, cydrowy, utleniony, na pograniczu poprawności; cukierkowe, słodko-gorzkie, połamane Badacsonyi Pinot Noir 2008 Huby Szeremleya też rozczaruje; ale już ciekawostkowy Tokaji Kabar 2008 Château Dereszla z niedawno zarejestrowanej tokajskiej krzyżówki, trochę landrynkowy, a trochę mineralny, sprawi nieco przyjemności. Wszystko to będzie można spłukać Henye Tokaji Pezsgő 2008 z Királyudvar, pysznym, lekkim i zwiewnym, jabłkowo-grejpfrutowy musem, robionym metodą tradycyjną z furminta i hárslevelű, dosładzanym aszúeszencią i wziąć się za wina czerwone. Jak Észak-Dunántúli Syrah 2008 Józsefa Horvátha, bardzo środkowoeuropejskie, jasne, lekkie, nieco kościste, czy za poważne wina z Villany: Victoria Cuvée 2003 Wunderlicha, nazbyt już leciwe, ale wciąż cieszące cieniem bordoskich aromatów (bo już nie struktury); Kopár Cuvée 2009 Mayera, ułożone i soczyste, smaczne, zwłaszcza gdy odparuje się wiejskie klimaty w nosie; albo i świetne Royal Cuvée 2003 Bocka, gładkie, eleganckie, harmonijne, świetnie się pijące. Wspominanie win słodkich Loża uznała za zbyt banalne, stąd utwierdziliśmy się w estymie dla nich tylko jedną butelką: Tokaji Aszú 6 puttonyos 2006 Botta, świetnie zrównoważone, bogate, ze słonym akcentem. Wniosek więc taki, że w Budapeszcie nie będzie źle, przynajmniej o ile nie odetną nas od wina.
Dla kontrapunktu spróbowaliśmy dwóch win zupełnie nie węgierskich. Cycles Gladiator syrah central coast 2008 było właściwie nie do picia – syropowate, przesłodzone i gorzkie; nowoświatowe w tym pejoratywnym znaczeniu. Za to Les Pierres Chaudes pinot noir alsace 2009 Juliena Meyera należało do rzadkiego gatunku dobrych alzackich PN: dojrzałe, rasowe, z dobrym owocem i ciekawymi aromatami. Fajne.

Comments

Winobranie

W oryginale można zajrzeć do tekstu Kohei na Winobranie:
http://winobranie.blog.pl/komentarze/index.php?nid=15543810
a nawet więcej tam doczytać.