Rumunia - zmierz własny stereotyp

Polska - burak i kartofel. A Rumunia? Kiedy zostałem przez moment z nią skonfrontowany, przez chwilę pewnego wieczoru, który przeżyłem w Warszawie, zdałem sobie sprawę z miary własnej intelektualnej katastrofy. Rujnującej siły stereotypu i uogólnienia, która tak mocno mnie ogranicza. No bo z czym ten kraj mi się kojarzy?

romania2.jpg

Z peryferiami, zacofaniem, cygańską biedą, tym karykaturalnym potworem Ceausescu, samochodami marki Dacia, świetnymi piłkarzami epoki George Hagi (nie wiem czy ktoś pamięta „Maradonę Karpat”), czy akrobacjami Nadji Komaneci (choć to już słabo). Żeby sobie poprawić samopoczucie przypominam sobie jeszcze narracje Stasiuka. Niestety, ale nie ma we mnie nic więcej.

I kiedy idę na degustację win rumuńskich, wiem że i one uginają się pod ciężarem stereotypu, który tkwi we mnie. Stereotypu, który opadł na nie, niczym stos starych gazet, z których dawno uszło już życie, o których nikt nie pamięta, choć zostawiły trwały ślad w moich myślach. Bez sensu. Rumuni zorganizowali w Warszawie fantastyczną imprezę, którą zdominowała skromność, pokora, dystans do samych siebie, szczerość i twórcza próba zmiany wizerunku. Nie chcieli mu zaprzeczać, rugować mniej lub bardziej uzasadnione obrazy, które w nas tkwią. Oni chcą je w nas oswoić, wybrać ciepło, zamiast niechęci, wzbudzić wątpliwość wobec naszych dotychczasowych wyobrażeń. Dać nam szansę, żeby „spróbować Rumunię”. I ten przekaz na mnie zadziałał najsilniej.

Oczywiście jak to często bywa, sama degustacja win była w moim wykonaniu chaotyczna, przypadkowa, pobieżna. Nie umiem tego robić i niespecjalnie odnajduję się w takich sytuacjach. Nie napiszę zatem więcej niż to co można przeczytać w podręczniku naszych uczonych. W degustacji wzięło udział czterech producentów - Vinarte, Crama Basilescu, Crama Rotenberg i Crama Girboiu. Zdecydowanie najlepsze wrażenie zrobił ten pierwszy producent. Próbowałem jakieś młode sauvignon blanc, a potem cabernet sauvignon Soare z 2005 i merlota Prince Mircea bodaj z 2008. Wszystkie co najmniej przyzwoite, dopracowane, nie bojące się kwasu, jest w nich (szczególnie w czerwonych) przestrzeń, struktura. I jednocześnie nie manifestujące nadmiaru, przesady, hałasu. Widać, że ktoś tam się solidnie narobił, a pewnie jedną z tych osób jest właściciel winnicy Sergio Faleschini. Może to wszystko tłumaczy:) Na deser spróbowałem słodkiego rieslinga Sirena Dunari z 2002 r. (potraktowanego botrytis). I to też było bardzo fajne. Czyste, o krok przed granicą, za którą jest tylko ulepek. Nie było w tym winie niczego niepotrzebnego. Świetne.

romania1.jpg

Z innymi producentami było nie tyle gorzej, ile inaczej. Poza tym mało próbowałem. Rotenberg pokazał cztery etykiety merlota (odmieniane podług zaangażowania drewna w ich powstawanie). Spróbowałem jednego o nazwie Notorius i był niezły. Owszem młody, zielony, ale niezły. U Basilescu i Girboiu lali mi do kieliszka wina zrobione z rumuńskiego szczepu feteasca neagra. I to też było zabawne doświadczenie. Taki młody kwach, dość cienki, pozbawiony muskulatury, ale ładnie pachnie, na pewno znakomity do jedzenia, choć pewnie daje radę również w innych sytuacjach. Nie bardzo jest co kontemplować. Raczej pić, nie czekać:)

Poza tym słuchałem pięknego koncertu Grigore Lese i zespołu Iza, oglądałem zdjęcia młodego rumuńskiego fotografa, które „zmiksował” równie młody rumuński vidżej. Na fotografiach wieś, rzeka, ludzie, koń, owca, twarz, dłoń, droga, drzewo...

Bardzo cieszę się, że tam byłem. I trochę powalczyłem sam ze sobą. Bo do tych win i muzyki na pewno chciałbym kiedyś wrócić. A do Rumunii, w której nigdy nie byłem? Nie wiem. Waham się. Przynajmniej to.

Comments

Wielka nieobecna

O winach rumuńskich (byliście razem na tej degustacji?) pisze też Wojtek Bońkowski na swoim (już nie magazynowym!) blogu: http://bonkowski.wordpress.com/2011/05/07/wielka-nieobecna/

Naturalis

Kiedy pytają mnie: Od jakiegoś czasu myślę o sprowadzeniu win rumuńskich, czy ktoś zna rumuńskiego producenta win organicznych lub biodynamicznych albo naturalnych? doklejam to pytanie tutaj, może ktoś wie?

Senator

Senator w tym roku wprowadzi do sprzedaży również linię ekologiczną z winnic w Insuratei. Są certyfikowani już od kilku lat. Kilka miesięcy temu widziałam prototypy ich etykiet ale mieli wprowadzać jeszcze pewne zmiany. Jeżeli jest ktoś poważnie zainteresowany importem win ekologicznych od tego producenta mogę się z nimi skontaktować pamiętając oczywiście o pierwszeństwie Vinners, którzy już współpracują z Senatorem.

Domeniile Viticole Franco Romane

Może coś od nich, Ecocertem przygnieceni, znaczy przypieczętowani:
http://www.evinoteca.eu/eng/categories/domeniile-viticole-franco-romane.php

Consumer Perceptions of Organic Wine

Deo

A ja byłem w Rumunii. Kurde, no, przynajmniej raz byłem gdzieś przed Rurale Smile

Tajemniczy kod kultury tradycji ustnej

Dodam, że jadłem też znakomite wędliny i kiełbasy z firmy Angst. Do nich też chętnie bym wrócił:) Dziś ponoć miało się odbyć jakieś spotkanie dla importerów wina. Słabo to jednak widzę.

Czy było na tyle dobrze, że

Czy było na tyle dobrze, że zaczniesz szukać w sklepach rumuńskich win? Zaczniesz je kupować? Pić do obiadu, albo częstować gości? Do Bzika przyniesiesz? Bo wiesz, degustacja degustacją, fajnie, że fajnie itd, ale czy to się jakoś przekłada na życie?

Zabobon

@deo I jak było?

@mkonwicki Merlota i tego słodkiego rieslinga od Vinarte na pewno przyniósłbym do B. Na stół dla gości też rumuńskie flaszki chętnie bym postawił tylko że nie bardzo wiem gdzie je kupować. A producenci, którzy byli w Wawie nie maja importerów w Polsce.

Było fajnie

z tym, że to było ponad 35 lat temu. Mogło się coś zmienić w tym czasie Smile

35 lat temu

35 lat temu to ja też tam mogłem być. Tyle się wtedy działo. Mogłem nie zapamiętać:)

Wina Senator

Wina rumuńskie z winiarni Senator http://www.senatorwine.ro/ro/ są dostępne w vinotece Vinners m.in. w Krakowie.
Linia Monser opiera się na ciekawych endemicznych szczepach jak: Feteasca Neagra, Babeasca Neagra, Babeasca Gri, Zghihara, Feteasca Regala, Feteasca Alba, Sarba, Tamaioasa Romaneasca and Busuioaca de Bohotin. Najlepsze z nich to moim zdaniem to Fetesca Negra i Tomaiosa.

Linia Varius to szczepy międzynarodowe m.in. Sauvignon Blanc i Merlot.
Jest i linia eksluzywna Senator Private Collection.

Miałam okazję zdegustować większość win producenta choć nie wszystkie weszły na nasz rynek. Ja bym je do obiadu i nie tylko z chęcią podała. Są ciekawe i wiele z nich produkowane jest pod polski (a tym samym rumuński) gust więc myślę, że znajdą odbiorców na naszym rynku.