IV urodziny SstarWines, gdzie pieprz i wanilia.

Kolejne urodziny świętujemy 21 IV we wrocławskiej restauracji Pieprz i Wanilia (tu relacja), w godz. 18-23, zapraszam! Dobrze jednak się zapowiedzieć - śląc e-mail na adres sstar na gazeta.pl.

Jak zwykle taka impreza to okazja do podsumowań. Ostatniego roku, czasu stabilnego wzrostu, że posłużę się językiem giełdowym, gdzie akcje na wino raczej spadały w tym czasie na łeb. Innymi słowy smooth sailing, cisza na morzu... przed burzą?

Portale winne padają, bo nikt nie chce ich czytać. Każdy woli pisać. Najlepiej bloga. Na ratunek winnemu portalowi przybywa winny Ramsey, czy niewinna Gessler. Szybka ocena sytuacji. Nic świeżego, choć katalog pełen artykułów. Na głównej stronie same winne mrożonki. Nakłania właściciela, by zamiast nieprzebranych archiwów miał w ofercie wino dnia. Wino za które dałby się pokroić i sam uwielbia. Za tydzień odwiedziny kolejnego portalu. Rozmowy nagrywane i pokazywane online. Trudne negocjacje. Ale to nie byłby film o winie, takiego nikt by nie chciał oglądać. Żadnych degustacji. Same emocje.

To nie czarna wizja przyszłości, ani świetlana przyszłość, nie jest to też podsumowanie ubiegłego roku. Ot niewinna, a może winna właśnie, impresja zainspirowana artykułem Leszka T. Talko zatytułowanego Pisz ze mną, w którym przenosi on kuchenne rewolucje Ramseya na grunt literatury. Na winny temat jak widać jeszcze łatwiej.

Co się działo w ubiegłym roku? Powstała nowa konkurencja dla Magazynu Wino. Z Magazynu odszedł Wojtek Bońkowski, wróciły Ewy Rybak i Wieleżyńska, a w zasadzie to zawróciły w pół drogi. Dyskonty zdominowały także blogosferę. Jancik w Lidlu, Prange w Biedronce, Bońkowski w Wyborczej... telewizji, która trafiła do dyskontów. Wystartowały Winne Wtorki, pod szyldem winni bloggerzy polskiego kraju łączcie się i pijcie w każdy wtorek to samo. Zamknął się portal WineZine. Otworzyła za to Winicjatywa. Na wszystkich chętnych do pracy. Także tych z Krakowa.

Co na SstarWines? Stara bieda. Gadka-szmatka, mydło i powidło. Tenis króluje nad piłką nożną, choć Euro 2012 tuż-tuż. Oby PKP działały jak trzeba. A chluba narodu Radwańska nawet grając patelnią by ze mną w tenisa wygrała.