Piemonckie spekulacje

Gdy ceny na najlepsze Bordeaux przebijają cenowy sufit, a ci co mają pod nim nierówno są gotowi płacić coraz więcej, wina z Barolo wydają się być oazą spokoju, rozsądku i stateczności, także cenowej. Do konsumpcji nadają się zwykle za lata, na teraz do piwniczki, jak ktoś ma, a jak nie to do szuflady, czy szafy. Jest kilka tylko wyjątków win z Piemontu, których ceny wydają się wysokie, aczkolwiek w porównaniu z Bordeaux i uwzględniając relację cena/jakość nie są tak całkiem od czapy. Piszę o nich, bo wypić ich nie mogę, nie stać mnie ciągle, a za radą Marka Bieńczyka i pomysłem sprzedania samochodu nie pójdę, bo samochodu po prostu nie mam, a za rower, kupiony na Niskich Łąkach więcej niż stówkę nie wezmę:-( No więc fantazjuję sobie, a nuż ktoś kiedyś poczęstuje. A ja czytam tymczasem Wine Spectatora i chłonę.

DSC01640_.JPG

Wielka trójka Barolo cenowa: Falletto Bruno Giacosa 2007 96WS $300, Villero Riserva Vietti 2004 96WS $300, Rocche dell'Anunziata Toriglione Roberto Voerzio 2007 96WS $350. Okazuje się, że to ostatnie zresztą próbowałem. Dobre. Są też takie za stówkę z hakiem równie znane: Monprivato Giuseppe Mascarello 2007 96WS $125, Brunate Le Coste Giuseppe Rinaldi 2007 96WS $130, Bussia Riserva Pianpolvere Soprano 2004 97WS $143. Tylko ostatniego nie znam, a żadnego i tak nie kupię. W końcu coś dla zwykłego zjadacza chleba, a nie francuskich bułeczek: Barbaresco Punset 2007 95WS $40, Barbaresco Barbasin Moccagata 2008 94WS $60, Montefico i Muncagota od Produttori del Barbaresco z 2007 93WS $66. No ale znowu ceny nam niebezpiecznie rosną, a region się zmienił z Barolo na Barbaresco. Wracając do Barolo to jeszcze , Barolo Terlo Ravera 2006 96WS $75. Wszystkie polecane przez WS, czyli Wine Spectator, Wine Speculatorem wszak też przezwany. Z własnych poleceń: Barolo od Serradenari do kupienia w Enotece Tre Bicchieri, Barbaresco od Produttori del Barbaresco do kupienia w Almie, Valtellina od Fay do kupienia w Vini e Affini, Wine Cornerze czy Winogronie. Moje typy. Cenowo to już w okolicach setki… ale złotych, zeszliśmy nieco na ziemię. Można też jakieś Nebbiolo od tych samych producentów zakupić. Teraz o rocznikach, czytam sobie w Wine Spectatorze i to co opowiadał Roberto Voerzio, a skromne doświadczenie potwierdzało - wina z rocznika 2007 dojrzałe, owocowe, pyszne już dziś, z 2006 rocznika równie wielkiego jak 2007, ale raczej długowiecznego. Tak więc polecam szukanie prostych Nebbiolo z 2007 i picia ich już dziś, z Barbaresco za chwilę, a z Barolo za chwil kilka, aby nie obudzić wilka, a tylko wywołać go z lasu…