Note

Colheita Niepoort 1998
Porto DOC
Portugalia
Touriga Nacional
Touriga Franca
Tinto Cão
Tinta Francisca
Tinta Amarela
Sousão
Tinta Roriz
others
Cena: 140
Alk: 20,00%
Kolor: s
Ocena: 6
Nr 13981
www

sstar (2012-09-28)
Z portu w przestworza tylko jeden krok przynajmniej je¶li chodzi o port lotniczy;-) Lotem do boskiego Buenos czy do surowego, szarego, nieco przykurzonego Santiago, równie anarchistycznego i nieprzewidywalnego co Warszawa. Ale mo¿e oddajmy g³os pilotowi, czy leci z nami pilot?

Wzgórza pod samolotem ¿³obi³y ju¿ swe bruzdy cienia w z³ocie wieczoru. Równiny stawa³y siê ¶wietliste, ale ¶wiat³em, którego promieniowanie trwa³o - w tym bowiem kraju oddaj± one w nieskoñczono¶æ s³oneczne z³oto a gdy nadejdzie kres zimy - biel ¶niegów.
Pilot Fabien, który z le¿±cej na dalekim po³udniu Patagonii wióz³ pocztê do Buenos Aires, poznawa³ zbli¿anie siê wieczoru po znakach, po których zazwyczaj poznaje siê wody portu - jest to cisza i ³agodne smugi zastyg³ych w spokoju ob³oków. Wkracza³ do przystani rozleg³ej i b³ogos³awionej. W¶ród tego spokoju doznawa³ z³udzenia, ¿e odbywa niefrasobliw± wêdrówkê, niby jaki pasterz patagoñski powoli wêdruj±cy od stada do stada - on przelatywa³ od miasta do miasta, by³ pasterzem rozsypanych po drodze mie¶cin. Co parê godzin ogl±da³ z góry które¶ z nich, pij±ce wodê z rzecznej strugi lub pas±ce siê na równinie.
Czasem znów na stukilometrowym obszarze stepu bardziej bezludnego ni¿ morze, mija³ zapad³± fermê, która zdawa³a siê odp³ywaæ wstecz, unosz±c na rozko³ysanych falach ³±k brzemiê istnieñ ludzkich - pozdrawia³ wtedy skrzyd³em ów statek.

Zni¿aj±c siê na zmniejszonych obrotach silnika nad San Julian, Fabien uczu³ siê znu¿ony. Domy, kawiarnie, drzewka skwerów - wszystko, co nadaje urok ¿yciu cz³owieka, rosn±c zbli¿a³o siê ku niemu. Fabien podobny by³ do zdobywcy, który po dniu triumfu, spogl±daj±c na podw³adne mu ziemie, dostrzega nagle skromne szczê¶cie ludzkie. Zapragn±³ zdj±æ z siebie zbrojê, poddaæ siê bezw³adowi i znu¿eniu - niedola ludzka to równie¿ pewne bogactwo - staæ siê zwyk³ym cz³owiekiem, który co dzieñ ogl±da przez swe okno ten sam widok. Zgodzi³by siê pozostaæ nawet w tej oto mie¶cinie; zrazu wybieramy, a potem poprzestajemy na egzystencji przypadkowej, któr± z czasem mo¿emy nawet pokochaæ. Ogranicza nas ona jak mi³o¶æ Fabien chêtnie by tu pozosta³ na d³ugo, zagarn±³by tu swoj± cz±stkê wieczno¶ci, wszystkie bowiem miasteczka. W których zaledwie godzinê przebywa³.

I te ogrody opasane starymi murami... które mija³, wydawa³y mu siê wieczno¶ci± trwaj±c± poza nim. Tymczasem miasteczko d¼wiga³o siê coraz bli¿ej ku niemu, otwieraj±c przed mm swe wnêtrze Fabien my¶la³ o przyja¼ni, o tkliwych dziewczêtach, o sto³ach nakrytych bia³ymi obrusami - o tym wszystkim. z czym cz³owiek powoli z¿ywa siê na wieczno¶æ. Miasteczko przep³ywa³o tu¿ pod nim. niemal pod samymi skrzyd³ami samolotu, ods³aniaj±c tajemnicê swych zamkniêtych ogrodów, nie bronion± ju¿ murami.

A jednak Fabien po wyl±dowaniu mia³ ¶wiadomo¶æ, ¿e poza kilkoma postaciami ludzkimi, poruszaj±cymi siê z wolna w¶ród murów, w³a¶ciwie nie widzia³ nic: miasteczko sw± sztywn± nieruchomo¶ci± broni³o jakby sekretu nurtuj±cych je namiêtno¶ci, kry³o s³odk± intymno¶æ w³asnego ¿ycia Trzeba by³o zaniechaæ próby zdobycia tego sekretu.
Po dziesiêciominutowym postoju Fabien ruszy³ w dalsz± drogê.
Obejrza³ siê na San Julian - by³a to ju¿ tylko gar¶æ ¶wiate³, porem garstkê nik³ych gwiazdek, wreszcie w nico¶æ rozproszy³ siê py³. który go by³ kusi³ po raz ostatni.

- Kurier z Chile zawiadamia, ¿e widzi ju¿ ¶wiat³a Buenos Aires.

Riviere. odpowiedzialny za ca³± sieæ lotnicz±, przechadza³ siê wzd³u¿ i wszerz po lotnisku w Buenos Aires. Milcza³, gdy¿ a¿ do chwili przybycia trzech samolotów ten dzieñ by³ dla niego straszny. Z minuty na minutê, w miarê nadchodzenia depesz, Riviere nabiera³ prze¶wiadczenia, ¿e wydziera ofiary z paszczy ¶lepego losu. ¿e uszczupla zakres dzia³ania si³y niewiadomej, ¿e wyci±ga swe za³ogi na brzeg z otch³ani nocy.
Do Riviere'a podszed³ robotnik z wiadomo¶ci± otrzyman± ze stacji radiowej.
- Kurier z Chile zawiadamia, ¿e widzi ju¿ ¶wiat³a Buenos Aires.
- Dobrze.

Wreszcie obróci³ siê ku swym zwierzchnikom i towarzyszom i popatrzy³ na nich z powag±, jak na swoj± w³asno¶æ. Zdawa³ siê ich liczyæ, mierzyæ, wa¿yæ i my¶la³, ¿e s³usznie mu siê nale¿±, tak jak i ten hangar od¶wiêtnie o¶wietlony, i te solidne cementy, i to miasto tam dalej, z ca³ym panuj±cym w nim ruchem, kobietami, gwarem i upa³em. Trzyma³ wszystkich tych ludzi w swych szerokich d³oniach, niby poddanych, gdy¿ móg³ ich dotykaæ, s³yszeæ, obrzuciæ obelgami.
Zrazu mia³ ochotê obrzuciæ ich obelgami za to, ¿e siedz± tu sobie bezpieczni, pewni swojego ¿ycia, zachwycaj± siê ksiê¿ycem, ale rzek³ tylko dobrodusznie:
- Postawcie mi butelczynê.
I wysiad³.
Chcia³ opowiedzieæ sw± podró¿:
- Gdyby¶cie wiedzieli!...
S±dzi³ niezawodnie, ¿e ju¿ dosyæ powiedzia³, bo poszed³ zdejmowaæ sw± skórzan± odzie¿.
W samochodzie, który go unosi³ ku miastu w towarzystwie posêpnego inspektora i milcz±cego Riviere'a, zrobi³o mu siê smutno - b³ogo jest wydostaæ siê z opresji i stawiaj±c stopê na twardej ziemi, zakl±æ siarczy¶cie. Co za potê¿na rado¶æ! Ale potem, gdy siê tamto przypomni, nachodz± cz³owieka jakie¶ dziwne w±tpliwo¶ci.
Walka z cyklonem - to przynajmniej co¶ bezpo¶redniego, realnego. Ale owo oblicze rzeczy martwych, jakie one przybieraj±, gdy siê czuj± zupe³nie same!
„To tak - rozmy¶la³ - jak w chwili buntu: twarze zaledwie pobledn±, ale jaka¿ w nich zachodzi przemiana!”
Uczyni³ wysi³ek, ¿eby sobie przypomnieæ.
Lecia³, spokojny, ponad Andami, okrytymi ¶nie¿nym uspokajaj±cym ca³unem. ¦niegi zimowe nadawa³y skupiskom gór wyraz martwego spokoju, jaki zamar³ym ruinom nadaj± wieki. Na obszarze dwustu kilometrów ani ¶ladu cz³owieka, ani tchnienia jakiego¶ ¿ycia, ani cienia wysi³ku. Stercz± jedynie strome grzbiety, o które niemal ociera³ siê na wysoko¶ci sze¶ciu tysiêcy metrów, jedynie urwiska kamienne opadaj±ce prostopadle w dó³. jedynie ten straszliwy spokój.
By³o to w okolicy Piæ Tupongato...
Zastanowi³ siê. Tak, to w³a¶nie tam by³ ¶wiadkiem cudu.

Jak kto¶ doczyta³ do tego miejsca to dowie siê zaraz jak to wino smakowa³o, a jedno jest pewne - na pewno by³o powietrzne;-) W±tek z pilotem do³±cza do w±tku z marynarzem http://www.sstarwines.pl/wino13980 odbiór! Cytat pochodzi z ksi±¿ki Saint Exuperry'ego Nocny lot i obok ma³ego ksiêcia to lektura obowi±zkowa, tak¿e dos³ownie chyba. Nieobowi±zkowa i mêcz±ca jak s³abe Porto jest za to Twierdza tego samego autora. No ale na szczê¶cie ta Colheita s³aba nie by³a. Wprost przeciwnie. Stare Colheity (wymawiaæ kulejty) to dobry i stosunkowo tani zakup. Poleca³ Wojtek Boñkowski w Winach Europy, obok niefiltrowanych LBV i wcale mu siê nie dziwiê. GP chyba te¿ sobie t± kategoriê wina ceni. No dobrze. Jak to porto pachnie? Ja u szewca - buty i alko;-) Usta (ale nie szewca) fajne, eleganckie. Ocena 7, bez plusa, którego na 20-letnie tawny zu¿y³em. Gorzki orzech w³oski jest tutaj w posmaku. Bardzo fajne porto, ju¿ bez kantów (uczciwy szewc!). Wiêcej iskry - owoc ni¿ '01. Tu chyba siê waln±³em w notatkach, bo pewno chcia³em odnie¶æ siê do próbowanego równolegle '98. Owoc pewno suszony, ew. kandyzowany. O pó³ procenta wiêcej alkoholu ni¿ w 1998, ale to pewno niczego nie t³umaczy:-)

Ups! Notka ju¿ by³a jak widaæ: http://www.sstarwines.pl/wino13871 wiêc mo¿e tym razem o 1998 napiszê zamiast 2001. Ocena s³absza, choæ ci±gle 7, jedynie minus dopisa³em tym razem, wiêc mo¿e sze¶æ dla zró¿nicowania mu dam? Bardzo gorzkie. Chyba pachnie jak grappa. Ale za to pe³niejsze od 2001 i bardziej skórzaste ni¿ owocowe w porównaniu z 2001. Odno¶nik do notki producenta: http://www.niepoort-vinhos.com/en/ports/pdfs/COLHEITA_1998.en.pdf Cena z Wine Searchera to ok. 140z³, ocena 91PP: http://www.wine-searcher.com/find/niepoort+colheita/1998 @Atlantika/Quinta


Wina Niepoort:
Junior, Ruby NV Porto Touriga ..
Senior, Tawny NV Porto Touriga..
Tawny 10 Anos NV Porto Tinta R..
Tawny 20 years NV Porto Tourig..
Junior, Ruby NV Porto Touriga N..
LBV 2018 Porto Touriga Naciona..
Fabelhaft, Branco 2011 Douro
Projectos 2010 Tras Os Montes ..
Charme 2010 Douro Tinta Roriz,..
Tiara 2010 Douro Codega, Rabig..
Berek 2010 Douro Touriga Franc..
Redoma, Branco 2010 Douro Rabi..
Redoma, Branco, Riserva 2010 D..
Vertente 2009 Douro Tinta Rori..
Redoma 2009 Douro Tinta Amarel..
Batuta 2009 Douro Tinta Amarel..
Vintage 2009 Porto Touriga Fra..
Fabelhaft 2008 Douro
Omlet 2008 Porto Touriga Franc..
Rose 2007 Douro Tinta Amarela, ..
Berek 2007 Douro Touriga Franc..
Rotulo Sombra 2006 Douro Tourig..
Berek 2006 Douro
Tiara 2006 Douro Codega, Rabiga..
Redoma 2005 Douro Touriga Fran..
Tiara 2005 Douro Codega, Rabiga..
Charme 2005 Douro Tinta Roriz, ..
Batuta 2004 Douro Tinta Amarel..
Robustus 2004 Douro Touriga Fr..
Charme 2004 Douro Tinta Roriz, ..
Charme 2004 Douro Tinta Roriz, ..
Charme 2004 Douro Tinta Roriz, ..
LBV 2004 Porto Touriga Nacional..
Fabelhaft 2003 Douro
Batuta, Barrel Sample (BS) 2003..
2003 Porto Touriga Nacional
Batuta 2003 Douro Tinta Amarela..
2003 Porto
Batuta 2003 Douro Tinta Roriz, ..
Redoma 2003 Douro Touriga Franc..
Redoma 2002 Douro Touriga Franc..
Colheita 2001 Douro Touriga Na..
Batuta 2001 Douro Tinta Amarela..
Batuta 2001 Douro Tinta Amarela..
Vertente 2001 Douro Touriga Nac..
Vertente 2001 Douro Touriga Nac..
Redoma 2001 Douro Tinta Amarela..
Vertente 2001 Douro Tinta Roriz..
Tawny 10 Anos 2000 Porto
2000 Porto Malvasia, Viosinho,..
LBV 1999 Porto
Colheita 1998 Porto Touriga Na..
Vintage 1987 Porto Touriga Nac..
Vintage 1983 Porto Touriga Nac..
Projectos Douro
Fabelhaft Moritz Tawny Douro ..